Dramat wydarzył się w kwietniu 2016 roku. Wieczorem 25 kwietnia matka Kuby i czteroletniego wówczas Kacpra była sama z chłopcami. Mimo to piła alkohol i to dużo. Z ustaleń śledztwa wynika, że w organizmie miała prawie 2 promile. Około 21.00 przyszła jej matka, babcia dzieci. Chciała zabrać chłopców od pijanej matki ale ta nie zgodziła się. Zrobiła awanturę i wyprosiła babcię z domu. Zamknęła się, nakarmiła dzieci i poszła spać.
Następnego dnia około 6.00 poszła do chłopców. Kuba był siny. Zaczęła go reanimować, wezwała pogotowie. Ale chłopca uratować się nie dało. Dlaczego zmarł? Na to pytanie śledztwo póki co nie odpowiedziało. Eksperci podejrzewają, że mogła to być tzw. „śmierć łóżeczkowa”.
Ale to nie jedyny zarzut. Kilka tygodni przed tragedią z Kubą – dokładnie 1 czerwca 2016 – kobieta po pijanemu opiekowała się starszym synem Kacprem. Jego babcia – kiedy zobaczyła z ulicy jak chłopiec stoi za szybą na parapecie okna, wezwała policję. Matka chłopca miała ponad 2 promile alkoholu.
Jak ustalono w śledztwie kobieta była pod stałą opieką MOPS, kuratora. Miała założoną niebieską kartę i próbowała leczyć się z uzależnienia od alkoholu. Niestety,nie udało się jej pokonać nałogu. Przyznała się do postawionych jej zarzutów. Za zarzucone jej przestępstwo grozi do pięciu lat więzienia.