10-latek zadzwonił na policję i przekazał, że przebywa w domu z 3-letnim bratem i tatą. Tyle że tata był pijany, a mamy na miejscu nie było. Funkcjonariusze od razu przyjechali. - Od mężczyzny była wyczuwalna woń alkoholu. 39-latek został poddany badaniu na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu z wynikiem 2,5 promila - przekazała policja.
Sąd rodzinny zajął się sprawą. Słowa uznania należą się chłopcu nie tylko za rozwagę, ale też odwagę. Dzieciom ciężko jest przyznać się do trudnej sytuacji w domu, a chłopiec się przełamał i powiadomił służby. To akurat zdarzenie z bieżącego tygodnia w Libiążu w województwie małopolskim. Na terenie Kujawsko-Pomorskiego dzieją się podobne historie z pijanymi rodzicami w tle.
Toast imieninowy
- Mam dzisiaj imieniny i wypiłam z koleżanką flaszkę - w ten sposób tłumaczyła się policji 30-latka z Grudziądza.
Przyjaciółka zdążyła wyjść. Grudziądzanka siedziała z 11-letnią córką. Na dworze bawił się 8-letni syn. Rodzeństwo zostało umieszczone w domu dziecka, bo mama wydmuchała prawie 3 promile.
Gmina Brześć Kujawski: 31-latka jechała z dwójką dzieci. Starsze zawoziła do szkoły. Doprowadziła do kolizji, potem wysiadła z dziećmi i starsze odprowadziła do szkoły. Poszkodowany kierowca powiadomił policję. Wyszło na jaw, że sprawczyni ma powyżej dwóch promili. Sprawą matki zajął się sąd, dziećmi - ich ojciec.
A propos ojców: drogówka zatrzymała pod Wąbrzeźnem kierowcę do kontroli. Mężczyzna podróżował z 4-letnią córką, siedzącą na przednim siedzeniu. Tata dostał jeszcze mandaty za przekroczenie prędkości, brak prawa jazdy (zgubił je 3 lata wcześniej) oraz jazdę po pijanemu - badanie stanu trzeźwości wykazało blisko półtora promila.
Była październikowa noc, na dworze tylko 5 stopni powyżej zera. Grudziądzka policja otrzymała zgłoszenie, że na przystanku od godziny stoi pan z dzieckiem w wózku. - Z mężczyzną trudno było się porozumieć. Policjantka, widząc zmarzniętą dziewczynkę, ubrała ją w kurtkę, która wisiała na wózku, okryła kocem i wsiadła z nią do radiowozu, włączając ogrzewanie w oczekiwaniu na karetkę - informowali potem funkcjonariusze. Malutka trafiła do szpitala. Tata dzieckiem nie dały rady się zająć. Miał ponad 1,7 promila.
Spacer z wózkiem
Podobne zdarzenie miało miejsce w Brodnicy. Świadkowie zaalarmowali policję, gdy mężczyzna ledwo trzymający się na nogach próbował prowadzić wózek dziecięcy. Kryminalni zauważyli go na wskazanej ulicy, gdy akurat wchodził z wózkiem na jezdnię. Funkcjonariusze opisywali: - Badanie wykazało u 37-latka prawie 3 promile alkoholu. Przyszła trzeźwa matka, która przebywała przedtem w pracy, i zajęła się 2-letnią córeczką.
Niekiedy małe dziecko spaceruje samo po mieście. Tak stało się we Włocławku. 3-latek krążył po okolicy. Chłopcem zajęli się mundurowi. Podeszła dziewczyna, która rozpoznała małego i znała jego adres. Kryminalni weszli do mieszkania. Drzwi były szeroko otwarte. Tata miał ponad 2 promile, mama była w pracy.
