Do zdarzenia doszło w poniedziałek wieczorem na ulicy 3 Maja w Lipnie. Jadący tą ulicą policjant dostrzegł kilku mężczyzn ściągających z jezdni nieprzytomną osobę z raną głowy.
Dlaczego rannego mężczyznę próbowali przenosić, zamiast wezwać karetkę pogotowia? Pewnie dlatego, że obawiali się ponieść konsekwencje. - Jak się okazało, 21-letni mieszkaniec Lipna, który miał ponad promil alkoholu w organizmie przewoził na skuterze nietrzeźwego znajomego bez kasku. Jak można było przewidzieć przygoda ta zakończyła się upadkiem i urazem głowy pasażera. Mężczyźni nie chcieli słuchać rad o tym, aby nie ruszać poszkodowanego ze względu na możliwość odniesienia przez niego poważnych urazów i mimo, że mężczyzna był nieprzytomny i miał krwawiącą ranę głowy chcieli go zanieść do domu - informuje sierż. szt. Małgorzata Małkińska, oficer prasowy KPP w Lipnie.
Pozwolili udzielić pierwszej pomocy i wezwać pogotowie dopiero wtedy kiedy policjant przedstawił się. Wtedy kierowca skutera pomyślał sobie, że uniknie odpowiedzialności i chciał uciec z miejsca zdarzenia.
Czytaj także: Konkurs Piosenki Dowolnej w Skępem [zdjęcia]
- Nie zrealizował jednak swojego planu, bo interweniujący policjant zatrzymał go, gdy wyjeżdżał zza pobliskiego sklepu a następnie przekazał przybyłym na miejsce funkcjonariuszom - dodaje rzeczniczka lipnowskiej komendy.
Ranny w głowę mężczyzna (27 lat) odzyskał przytomność w szpitalu. Miał aż 2,5 promila alkoholu w organizmie. Nie odniósł poważnych obrażeń.
Kierowca skutera będzie odpowiadał za prowadzenie pojazdu w stanie nietrzeźwości, przewożenie pasażera bez kasku i spowodowanie kolizji. Po dokładnym sprawdzeniu skutera okazało się, że jego numery nie zgadzały się z tymi, które były w dowodzie rejestracyjnym.
INFO Z POLSKI - przegląd najciekawszych informacji ostatnich dni w kraju