
Marian Basa, dyrektor ZSKKR w Sypniewie
(fot. Marietta Chojnacka)
Około 13.15 Marian Basa, dyrektor Zespołu Szkół Centrum Kształcenia Rolniczego w Sypniewie zauważył 17-letniego Jakuba, ucznia II klasy zawodówki o specjalności kucharz małej gastronomii. Uznał, że chłopak jest nietrzeźwy i zaprowadził ucznia do internatu, aby pod nadzorem wychowawczyni poczekał na rodziców i policję. Jakub nie przebywał na co dzień w internacie, ponieważ mieszkał w pobliskiej Lubczy.
Chłopak postanowił uciec i skoczył z pierwszego piętra. - Otworzył okno i skoczył - mówi Krzysztof Wieczorek, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Sępólnie. - Odniósł poważne obrażenia. Ze względu na paraliż od pasa w dół wezwano śmigłowiec z Bydgoszczy. Policjanci sprawdzili trzeźwość i chłopak miał 2,18 promila alkoholu.
- Nie zachowywał się agresywnie, ale tym razem postanowiłem wezwać policję - mówi dyrektor Basa. - Już w lutym przed feriami mieliśmy z nim kłopoty, bo też był pijany. Zawiadomiliśmy rodziców, ale nie przyjechali do szkoły. Dostał naganę dyrektora z powiadomieniem rodziców. Mam wyrzuty, nie chcę mieć inwalidy na sumieniu, ale kto mógł coś takiego przewidzieć? Gdy wychodziłem z pokoju w internacie, nic nie wskazywało, że chłopak chce dać drapaka i dojdzie do tragedii.
Prokuratura Rejonowa w Tucholi i funkcjonariusze Posterunku Policji z Więcborka wyjaśniają okoliczności wypadku.