Sytuacja w klubie z ulicy Orłowskiej jest na tyle stabilna, że zajęcia zostały wznowione w styczniu, a nie jak przed rokiem dopiero w marcu.
Tylko nie spaść
Biało-niebiescy - po rundzie jesiennej czwartej ligi - zajmują dopiero czternaste miejsce.
Zdobyli zaledwie dziesięć punktów. Lepszym stosunkiem bramek wyprzedzają Dąb Barcin. Mają też trzy punkty przewagi nad Unią Wąbrzeźno.
- W myśl regulaminu z czwartej ligi spadają dwa zespoły, ale musimy patrzeć na sytuację w trzeciej lidze. Wydaje mi się, że musimy wyprzedzić przynajmniej trzech rywali, aby utrzymać się w rozgrywkach - mówi Andrzej Prabucki, prezes Goplanii.
Inowrocławianie tracą dwa punkty do Zdroju Ciechocinek. W ich zasięgu są także LTPLubanie (13 punktów) i Legia Chełmża (14 pkt.).
Chcą wrócić
Z zespołem trenuje Artur Zaborowski. Defensywny pomocnik zdecydował się odejść z Kujawianki Strzelno i wrócić do Goplanii. Zagrał już w halowym turnieju w Piechcinie. - Widzimy w składzie także Macieja Hanczewskiego - wyjawia prezes Prabucki. - Doświadczony rozgrywający narzeka jednak na dolegliwości kręgosłupa, dlatego też jeszcze nie ćwiczy z drużyną.
Hanczewski występował ostatnio w Gople Kruszwica. Do Goplanii chce wrócić także Robert Szutkowski z Pogoni Mogilno.
Na liście życzeń działaczy jest także Damian Kempski, kolejny z byłych zawodników grających w Pogoni.
Goplaniści ćwiczą w tym tygodniu dwa razy dziennie. Rano na bocznym boisku stadionu przy ul. Orłowskiej, a po południu w hali w Sławęcinku