
- Miasto jest piękne, a ludzie bardzo mili - przyznaje Hermes.
- Najlepiej jednak czuję się w domowym zaciszu z rodziną. To nasze ulubione miejsce - dodaje.

W 2002 roku przeniósł się z ligii brazylijskiej do Widzewa Łódź, prowadzonego przez Franciszka Smudę. Zderzył się z inną rzeczywistością. W mieszkaniu, które wynajmował mu klub, przez półtora miesiąca nie działał prąd. Widzew zalegał także z wynagrodzeniem dla piłkarza. Po pół roku przeniósł się do trzecioligowej wówczas Korony Kielce. Spędził w tym klubie pięć lat. Następnie grał m.in. w Jagiellonii Białystok, by w 2012 roku trafić do Zawiszy Bydgoszcz.

Piłkarz ma za sobą już długą i ciekawą karierę. Jest wychowankiem jednego z najbardziej utytułowanych brazylijskich klubów - Corinthiansu Sao Paulo. W 1993 roku wraz z reprezentacją Brazylii do lat 20 zdobył mistrzostwo świata w tej kategorii wiekowej na turnieju rozegranym w Australii. Grał wówczas w jednej drużynie z takimi sławami footballu, jak Dida (były bramkarz m.in. AC Milan) i Mario Jardel (superstrzelec FC Porto).

Hermes Neves Soares mieszka w Polsce od 2002 roku. Przeprowadził się do Polski, by grać w naszej lidze. Początkowo planował zostać tu tylko rok. Dziś przyznaje, że Polska jest dla niego po prostu nową ojczyzną.
- Obywatelstwo jest dla mnie naprawdę bardzo ważne. Jestem dumny i cieszę się. Zależało mi na tym, bo chcę zostać w Polsce już na stałe - przyznawał.