W 2016 roku Hotel Arłamów przeżył prawdziwy „arłagedon”, związany z przyjazdem polskich kadrowiczów, a bardziej z pojawieniem się niezliczonej liczby kibiców. Tym razem zdecydowanie trudniej było się dostać na teren całego ośrodka. Wstęp do lobby mieli tylko hotelowi goście oraz osoby akredytowane. Panowała więc spora sielanka, a piłkarze mogli spokojnie udawać się jeden po drugim do swoich pokoi.
Nie wszyscy zdecydowali się jednak podjechać pod główne wejście i do hotelu dostawali się poprzez Rezydencję i przejście podziemne. Taka przynajmniej chodziła plotka wśród dziennikarzy i fanów. Z jednej strony fani musieli być bardzo tym faktem niepocieszeni, ale z drugiej trzeba tę decyzję zrozumieć. Poprzednio część z kibiców po prostu mocno przesadziła, teraz za to zapłacili wszyscy. Te wszystkie zabiegi okazały się skuteczne, bo pod hotelem kręcili się tylko nieliczni fani.

Szczecin: Ten maszt może runąć!
Jako pierwszy w Hotelu Arłamów pojawił się Łukasz Skorupski i pewnie sam był lekko zaskoczony, że zaledwie kilku kibiców chciało od niego podpis na piłce bądź zdjęcie. Po chwili mógł się już udać do swojego pokoju. Z czasem pojawiali się kolejni gracze (Artur Jędrzejczyk, Łukasz Fabiański) i z chęcią zatrzymywali się przy fanach. Im bliżej było godziny „W”, tym częściej zaczynały lądować helikoptery. Na taki środek transportu zdecydowali się m.in. Kamil Grosicki, Thiago Cionek i Jacek Góralski.
W środę początek treningów kadry i... to jeszcze niepotwierdzone w stu procentach - wizyta premiera Mateusza Morawieckiego w Arłamowie. Oraz prawdziwa gratka dla kibiców, bo na godz. 18 zaplanowane zostały zajęcia w całości otwarte.
- Ten trening nie będzie imprezą masową, a więc przygotowaliśmy na niego 800 biletów, które rozprowadzał Podkarpacki Związek Piłki Nożnej. Zdajemy sobie sprawę, że zainteresowanie było dużo większe, niż nasze możliwości - mówi Jakub Kwiatkowski, rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Wobec tak olbrzymiego zainteresowania Adam Nawałka wyraził zgodę, aby również niedzielny trening był otwarty dla kibiców. Podkarpacki ZPN przeżył prawdziwą nawałnicę pytań w sprawie biletów na otwarty trening. Niewiele brakło, a codzienna praca związku zostałaby wręcz sparaliżowana.
- Liczba aplikacji kilkunastokrotnie przerosła liczbę przekazanych wejściówek, dlatego też przyjmowanie zgłoszeń zostaje zakończone - poinformował związek już w piątek 25 maja.
Selekcjoner po poniedziałkowej konferencji zapewnił, że kibice po środowych zajęciach będą mogli zbierać autografy, a także robić sobie zdjęcia z kadrowiczami. - Co do niedzieli to decyzję podejmiemy w dniu treningu - powiedział.
Należy dodać, że do Arłamowa przyjechali kibice z całej Polski. W hotelowym lobby widać było chłopca w koszulce Pogoni Szczecin, a inny niemal od rana czekał na podpisy swoich ulubieńców
- Na razie udało mi się zebrać autografy Adama Nawałki, Tomasza Iwana i Sebastian Mili - mówił nam.
Mila występuje w roli eksperta TVP Sport.
AKTUALIZACJA Z GODZINY 18:10:
- Trener wydłużył zawodnikom czas pojawienia się na zgrupowaniu do godziny 20. Wciąż nie ma między innymi Roberta Lewandowskiego, Kuby Błaszczykowskiego czy Wojtka Szczęsnego, ale są już w drodze - powiedział nam przed momentem Jakub Kwiatkowski, rzecznik prasowy PZPN.
Natomiast dopiero jutro dołączy do drużyny obrońca Marcin Kamiński.
- Jest przeziębiony i ma się wyleczyć, a nie zarażać kolegów - uśmiecha się Kwiatkowski.
AKTUALIZACJA Z GODZINY 18:18
Jutro po południu piłkarzy ma odwiedzić premier Mateusz Morawiecki - to już potwierdzone. Przed chwilą wizytację hotelu zakończyli właśnie funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu.
AKTUALIZACJA Z GODZINY 18:25
Ostatnia na dziś tura reprezentantów Polski już w Hotelu Arłamów. Wśród nich m.in. Robert Lewandowski, który rozdał kilka autografów. Później - do budynku głównego - został przetransportowany podziemnym przejściem. - Jutro tylko dojedzie Marcin Kamiński - potwierdził Jakub Kwiatkowski z PZPN.

Szczecin: Ten maszt może runąć!
WIĘCEJ O ZGRUPOWANIU KADRY: