Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Victorii Koronowo przełamali wreszcie passę bez wygranej

TOMASZ MALINOWSKI
Arkadiusz Nowicki, napastnik Victorii (z prawej), walczył z rywalami o każdą piłkę
Arkadiusz Nowicki, napastnik Victorii (z prawej), walczył z rywalami o każdą piłkę Fot. Jarosław Pruss
Piłkarze Victorii Koronowo czekali na wygraną od września 2008 r. Zwyciężyli za to pewnie, bo tworzyli wreszcie zespół.

Victoria Koronowo 2:0 (0:0) Chemik Police

BRAMKI: Mądrzejewski (62), Kanik (82)
SĘDZIOWAŁ: Paweł Dreschler (Pomorski ZPN). WIDZÓW: 500
ŻÓŁTE KARTKI: Malczuk, Kujawka oraz Januszczonek
ZMIANY:62 min. Kawałek za Skonieczkę, 71. Kujawka za Raczyńskiego, 81. Kardasz a Mądrzejewskiego.
REZERWOWI - NIE GRALITomaszewski (bramka) oraz Glazik, Poznański, Sawicki
SKŁAD PERSONALNY i TAKTYKA: Trener Maciej Karabasz posadził na ławce Tomaszewskiego, Kardasza, Kujawkę i Poznańskiego, dotychczas wychodzących w pierwszym składzie. W meczowej "18“ tym razem zabrakło miejsca dla Kaszyńskiego i Modrackiego. Gospodarze, chociaż ustawieniu 1 - 4 - 4 - 2 zagrali bardzo ofensywnie.
Piłkarze Victorii Koronowo czekali na wygraną od września 2008 r. Zwyciężyli za to pewnie, bo tworzyli wreszcie zespół.

Podopieczni Macieja Karabasza do świątecznego śniadania zasiadali z pewnością w bardzo dobrych nastrojach. Powód - wygrana i pierwszy komplet punktów od ponad pół roku. Ale trzeba miejscowym oddać - zwyciężyli po naprawdę dobrej grze.

Bez ostatniego podania
Trener Maciej Karabasz podjął trudną, acz męską decyzję. Na ławce rezerwowych posadził bowiem zawodników, którzy dotychczas decydowali o obliczu zespołu. W podstawowej jedenastce zabrakło więc miejsca dla Roberta Tomaszewskiego, Jakuba Poznańskiego, kapitana drużyny - Adama Kardasza i Jakuba Kujawki.
- Dziś daję szansę zawodnikom, którzy pozostawali zazwyczaj w cieniu. Myślę, przede wszystkim, o Filipie Skorym, Damianie Szczukowskim i Bartku Migawie. Uważam, że dadzą sobie radę - mówił tuż przed meczem optymistycznie usposobiony opiekun koronowskiego zespołu.

Rzeczywiście, od pierwszego gwizdka gospodarze przepuścili na bramkę Mariusza Wiśniewskiego frontalny atak. Grali szybko, składnie... Ale tylko do pola karnego drużyny z Polic. Skrzydłowi - Marcin Skonieczka i Szymon Raczyński z łatwością uwolniali się spod opieki obrońców, ale za każdym razem brakowało ich akcjom wykończenia czy dokładnego ostatniego podania. Bywało jednak i tak, że piłka nie znajdowała drogi do siatki z innych powodów. W 7. min po rzucie rożnym soczyście "główkował" Adrian Raszka, lecz stojącego na linii bramkowej Krzyżanowskiego futbolówka trafiła w rękę; sędzia jednak nie zareagował. Cztery minuty później po wymianie podań między Skonieczką a Pawłem Kanikiem - napastnik Victorii, ni to "centrował", ni to strzelał. Efekt - piłka potoczyła się po poprzeczce bramki gości. W 39. min wydawało się, że nic już nie uchroni przyjezdnych od utraty gola; akcję rozpoczął po lewej stronie Raczyński, zagrał do Kanika, który przedłużył podanie do Skonieczki, który stojąc 11 metrów od bramki niezbyt czysto uderzył i futbolówka stała się łupem bramkarza.

A goście... Zdecydowanie zdominowani przez graczy z Koronowa próbowali jedynie pojedynczymi kontrami szukać swojej szansy. Defensorzy Victorii reagowali jednak z dala od własnego pola karnego i bardzo przytomnie.
Miejscowi piłkarze schodzili jednak na przerwę z nadzieją, że wezmą w szatni głęboki oddech i po zmianie stron któraś z akcji już na pewno zakończy się zdobyciem bramki.

Paweł pozazdrościł Pawłowi
Pierwszy kwadrans w wykonaniu gospodarzy wyglądał bardzo podobnie. Znów gra toczyła się na połowie gości, a akcje oskrzydlające swój kres znajdowały na wysokości pola karnego. Ale w 60. min Kanik mógł wreszcie przełamać opór rywali. Po dobrym podaniu od Skonieczki - napastnik zdecydował się uderzyć z 18 metra. Strzał był niesygnalizowany i sprawił bramkarzowi gości sporo kłopotu. Niestety, z tej akcji gospodarze wywalczyli tylko rzut rożny. Gdy wydawało się, że po kolejnym niepowodzeniu miejscowi spokojnie pograją piłką, futbolówkę przejął tuż za środkową linią Paweł Mądrzejewski. Podciągnął z nią kilka metrów, potem przełożył na lewą nogę i plasowanym strzałem w długi róg kompletnie zaskoczył bramkarza Wiśniewskiego.

Victoria objęła prowadzenie i ani myślała rezygnować z kolejnych szans. W 73. min Arkadiusz Nowicki mądrze strącił piłkę w kierunku Kanika, który usiłował przelobbować bramkarza gości; chybił jednak minimalnie. 120 sekund później dwójkową akcję wzorowo rozegrali Kanik z Robertem Kawałkiem i po strzale tego ostatniego Wiśniewski sparował piłkę na rzut rożny. Ciarki przeszły piłkarzy gospodarzy w 80. min; goście mieli rzut wolny. Mateusz Szałek strzelił silnie i precyzyjnie, ale Filip Skoro efektowną paradą wypiąstkował piłkę na rzut rożny. Bramkowa szansa dla przyjezdnych musiała ich na tyle zdekoncentrować, że dwie minuty później kompletnie pozostawili bez opieki Kanika. Napastnik Victorii musiał najwidoczniej pozazdrościć swemu imiennikowi, bowiem strzelił dokładnie z tego samego miejsca i w identyczny sposób. Wiśniewskiemu pozostało tylko wyjąć piłkę z siatki.

- Mogę się tylko cieszyć, że piłka znalazła drogę do bramki. Ale dzisiejszą grą zasłużyliśmy sobie na godny wynik - mówił już po końcowym gwizdku szczęśliwy strzelec.

Ale myli się ten, kto sądzi, że po drugim golu było po meczu. W końcowych minutach inicjatywę przejęli goście i doszło dwukrotnie do pojedynku Skorego z Sajewiczem, najskuteczniejszym piłkarzem Chemika. Ale górą był bramkarz gospodarzy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska