Sukces jaki odniósł hit Qumpli ze Żnina ucieszył nie tylko ich samych, także mieszkańców grodu Śniadeckich. "Piłkarska piosenka" co prawda nie została oficjalnym hitem reprezentacji Polski, ale znalazła się w gronie trzech utworów, które podczas zbliżającego się Euro 2012, będą grane przed każdym meczem naszej reprezentacji.
Tak zdecydowali widzowie podczas konkursu zorganizowanego przez TVP, Radio Zet i Polski Związek Piłki Nożnej.
Przeczytaj także:Koko Euro spoko hymnem reprezentacji na mistrzostwa Europy [posłuchaj]
- Przez cały czas trwania tego konkursu towarzyszyła nam wielka radość. Cieszyliśmy się, że będziemy mogli zaprezentować ten utwór szerszej publiczności. Kiedy wieczorem 2 maja, znaleźliśmy się na scenie w Warszawie, zagraliśmy go dla Żnina i dla naszych bliskich, którzy przez cały czas byli z nami i nam dopingowali. Mieliśmy nadzieję, że "Piłkarska piosenka" trafi do serc kibiców w całej Polsce. Tuż przed wejściem na scenę dopadł nas stres, mieliśmy lekkie obawy. W końcu znaleźliśmy się w gronie zawodowców. Graliśmy z takimi osobowościami polskiej sceny muzycznej jak Maryla Rodowicz czy Wilki. Ale ich obecność zmobilizowała nas jednak do tego, by dobrze się zaprezentować - powiedział "Pomorskiej" zadowolony Michał Knitter, wokalista Qumpli. - Kiedy weszliśmy na scenę myśleliśmy już tylko o tym, by dobrze się bawić i by od początku do końca być sobą. Kiedy skończyliśmy grać, była już tylko radość - usłyszeliśmy.
Michał nie ukrywa, kiedy on i reszta chłopaków czekali na ogłoszenie werdyktu, towarzyszyło im wielkie napięcie. - Ale kiedy usłyszeliśmy, że zajęliśmy trzecie miejsce pojawiły się takie emocje... Trudno to wszystko opisać. To była niesamowita radość. W końcu spełniło się nasze największe marzenie. "Piłkarską piosenkę" usłyszała i doceniła cała Polska - dodał Michał
Podczas imprezy, zorganizowanej tuż po koncercie, Qumple spotkali Franciszka Smudę, trenera reprezentacji Polski. - Uścisnęliśmy sobie dłonie. Poza tym trener powiedział, że nasza piosenka bardzo mu się podoba...
Czy wierzyli w tak olbrzymi sukces? - Jak w każdej grupie, także i u nas byli optymiści. Robert Krynicki, klawiszowiec i Tomek Szulc, nasz menadżer byli przekonani, czuli to gdzieś wewnętrznie, że ludziom spodoba się nasza piosenka. Nie mylili się. Ale przyznam były też wątpliwości. No jak to, czy my wyprzedzimy takie znane osobowości? A jednak, udało się! - usłyszeliśmy.
To, co się stało 2 maja wieczorem, chłopaki będą długo pamiętać. Nie wiedzą jednak, ile dokładnie głosów zdobyli. - Podczas imprezy po koncercie, spytałem Jarosława Kreta, czy można dowiedzieć się ile oddano na nas głosów. Oświadczył, że nie ma na to szans.
Qumple wracają z Warszawy. Obiecali, że wkrótce wystąpią na specjalnym koncercie w Żninie. Jeden na pewno odbędzie się podczas Dni Barcina, 16 czerwca.
Czytaj e-wydanie »