Przypomnijmy, że wczoraj w siedzibie Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad podpisano umowy z wszystkimi wykonawcami budowy trasy ekspresowej S5, która będzie przebiegać przez nasze województwo. Inwestycja podzielona na siedem odcinków ma zakończyć się do 2019 roku.
Przeczytaj również: Klamka zapadła. S-5 podpisana w odcinkach
Piotr Najzer, który kandyduje do Sejmu z drugiego miejsca partii Kukiz'15 w okręgu bydgoskim wczorajsze wydarzenie traktuje, jako element kampanii wyborczej ze strony Platformy Obywatelskiej. - Gdy przeczytałem dzisiaj relację z wczorajszej konferencji w sprawie drogi S5, to się załamałem - nie kryje Najzer. - Jest to już któraś z kolei kampania wyborcza, która jest prowadzona w oparciu o kłamstwa, dotyczące tej trasy. Zarówno Bydgoszczan, jak i innych mieszkańców naszego okręgu nabija się w butelkę, obiecując złote góry - dodaje.
Wiceprezes Kongresu Nowej Prawicy przypominał, że wcześniej politycy obiecywali wybudowanie S5 w naszym regionie do mistrzostw Europy w piłce nożnej w 2012 roku. - Radosław Sikorski i Janusz Piechociński zapewniali, że S5 jest absolutnym priorytetem i, że będą o nią walczyć. W 2011 roku za dotrzymanie harmonogramu, związanego z pracami nad S5 poseł Paweł Olszewski dawał sobie uciąć rękę. To jest harmonogram prac, za który pan Olszewski powinien rękę stracić - mówił Najzer, wskazując jednocześnie, że obiecywano ukończenie całej inwestycji do 31 czerwca 2014 roku.
Kandydat do Sejmu twierdzi ponadto, że wczorajsze zapewnienia o ukończeniu prac w 2019 roku, to tylko kłamstwo wyborcze. - Paweł Olszewski wczoraj znowu nakłamał, że jest to ogromny sukces Platformy Obywatelskiej. Na taki poziom prowadzenia kampanii wyborczej się nie godzę - zakończył Piotr Najzer.