Wszystko trwało zaledwie kilkadziesiąt sekund. Policjanci z "drogówki" chcieli na ul. Wybickiego zatrzymać do kontroli kierowcę sportowej toyoty. Dali mu znak do zatrzymania i włączyli niebieskie światła. To podziałało na mężczyznę jak płachta na byka. Samochód na tablicach rejestracyjnych powiatu grudziądzkiego gwałtownie ruszył. Po chwili pędził już pod prąd jednokierunkową ul. Kościuszki, zmuszając innych kierowców do zjechania mu z drogi! Skręcił w jednokierunkową ul. Kilińskiego znowu jadąc pod prąd i zderzył się z samochodem nauki jazdy. W końcu zatrzymał się, ale na polecenie funkcjonariuszy nie chciał wyjść ze swojego wozu. Policjanci wytłukli szybę i wyciągnęli szalonego kierowcę.
Piratem okazał się młody mieszkaniec Jankowic w gminie Łasin. Okazało się, że uciekał bo... nie miał opłaconego ubezpieczenia samochodowego OC. Nie był pijany.
Po swoim wybryku mężczyzna kajał się przy policjantach: - Jaki ja głupi jestem! Już nigdy czegoś podobnego nie zrobię!
Przynajmniej nie przez dwa najbliższe lata. Bo, jak twierdzili policjanci, na taki okres prawdopodobnie zostanie kierowcy odebrane prawo jazdy.