Przed długim majowym weekendem na golubskim rynku pojawiły się pierwsze ogródki. Jednak nawet w najbardziej przyjemny, bezwietrzny
letni wieczór
picie piwa w letnim ogródku trzeba skończyć do godziny 22.
Leszek Ratyński właściciel pubu - pizzerii z Golubia chciałby przedłużenia czasu otwarcia ogródka, który wiosną i latem rozstawia na rynku przed swoim lokalem. Godzinę graniczną, czyli 22 określa uchwała Radny Miasta i nie ma możliwości jej przesunięcia na indywidualny wniosek. Potrzebna jest do tego zmiana uchwały. Katarzyna Modrzejewska, pełnomocnik burmistrza Golubia-Dobrzynia ds. profilaktyki alkoholowej mówi, że bez tego wszystkie wnioski muszą być rozpatrywane negatywnie.
Według części golubskich radnych letnie ogródki powinny być otwarte dłużej, podobnie jak to jest w innych miastach. Turyści, a także niektórzy mieszkańcy, zwłaszcza w weekendy, chętnie spędzają ciepłe wieczory poza domem, przy kuflu piwa. Golub-Dobrzyń aspiruje zaś do miana miasta turystycznego, a obecnie życie na golubskiej starówce kończy się wraz z zamknięciem nielicznych sklepów. Wiceburmistrz Wojciech Kwiatkowski twierdzi, że rewitalizacja rynku ma na celu jego ożywienie, także gospodarcze i turystyczne. Z tego względu popiera pomysł przedłużenia godzin otwarcia ogródka letniego "U Lecha". Radny Ryszard Jagodziński proponuje określenie czasu sezonu letniego, w którym piwo
pod parasolką
można by, na przykład, sączyć do północy.
Tematem ma się zająć miejska komisja infrastruktury i przedsiębiorczości. Zdaniem jej przewodniczącego Marka Redeckiego projekt uchwały wydłużającej godziny funkcjonowania ogródków letnich należy przygotować jak najszybciej, jeszcze przed okresem urlopowym.
Jest też druga strona medalu - prawo do spokoju mieszkańców golubskiej starówki. Ci są przeciwni przesunięciu czasu pracy zewnętrznego pubu "U Lecha". Do tych głosów przyłącza się też Tadeusz Przygoński, radny miejski z golubskiej starówki.
Czy w ogóle możliwe jest znalezienie rozwiązania, z którego zadowoleni będą wszyscy?
Biznes
