W lutym PKP Przewozy Regionalne zawiesiło połączenie z Brodnicy do Działdowa.
Warmińsko-Mazurski Urząd Marszałkowski nie ma ochoty dopłacać do połączenia.
Z kolei Kujawsko-Pomorskiego nie stać, żeby dopłacać do trasy, która w większej części znajduje się w sąsiednim województwie.
Wiele razy próbowaliśmy dowiedzieć się od władz województwa w Olsztynie czy jest możliwe współfinansowanie połączenia.
Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi, choć jak sprawdziliśmy nasza korespondencja została zarejestrowana w urzędzie.
Adam Żyliński, tamtejszy członek zarządu i Jan Śmietanko z Departamentu Infrastruktury i Geodezji są nieosiągalni.
Istaniała jeszcze szansa, że finansowanie połączenia uda się przerzucić na budżet państwa, powołując np. ponadregionalne połączenie Chojnice-Działdowo.
Niestety, jak informował niedawno na łamach Paweł Jankiewicz, radny sejmiku Kujawsko-Pomorskiego, nie ma możliwości, żeby kurs finansować z budżetu państwa.
Pisaliśmy również, że Urząd Marszałkowski zamierza zorganizować przetarg na realizację połączeń kolejowych w latach 2008-2010, bo zdaniem urzędników jakoś oferty PKP PR pozostawia wiele do życzenia.
Wówczas, jeśli zmieni się firma kolejowa, to istnieje szansa, że uda się przywrócić Brodnicę-Działdowo.
Jednak najprawdopodobniej już wkrótce pojawi się inne rozwiązanie problemu.
Pomocną dłoń dotychczasowym pasażerom kolei podaje brodnicki PKS.
- Chcemy przedłużyć obecne kursy Brodnica-Lidzbark i poprowadzić autobusy aż do Działdowa - tłumaczy Wojciech Wiśniewski, prezes PKS Brodnica.
- Ponieważ jest to połączenie, które przebiega przez więcej niż jeden powiat, to zgodę na jego realizację wydaje Urząd Marszałkowski. Złożyliśmy już stosowne pismo u marszałka - tłumaszy nasz rozmówca.
- Kursy chcemy zsynchronizować z połączeniami kolejowymi - głównie z ekspresem do Warszawy - w taki sposób, żeby podróżni przesiadali się prosto z pociągu do autobusu - przekonuje Wojciech Wiśniewski.