Protest we Włocławku
O co chodzi? - mówi "Pomorskiej" mieszkanka Mariola Potrzebska
Odpowiada Krzysztof Ziółkowski, wiceprezes, dyrektor techniczny włocławskiej spółdzielni Południe.
Przeciwko budowie w centrum osiedla zatoki postojowej protestowali w czwartek mieszkańcy bloków przy Mazowieckiej, Kaszubskiej i Kujawskiej. Prezes SM "Południe" pod naciskiem protestujących zdecydował się na wstrzymanie budowy.
Spółdzielnia Mieszkaniowa "Południe" zapisała budowę miejsc dla samochodów przy Mazowieckiej w "Programie budowy zatok parkingowych". W ramach tego programu ostatnio powstały nowe miejsca dla aut przy Smólskiej i Zbiegniewskiej. Trwa budowa nowej zatoki przy Gałczyńskiego. Przedwczoraj ruszyły prace przed blokami przy Kaszubskiej i Mazowieckiej.
Gdy tylko mieszkańcy zorientowali się, co się dzieje, zaczęli się organizować, by miejsca parkingowe nie powstały. Wczoraj wyszli przed blok z transparentem, wyrażającym swój sprzeciw. Dlaczego mieszkańcy nie chcą kolejnych miejsc parkingowych? - Bo na osiedlu bardziej potrzebny jest plac zabaw - mówi Mariola Potrzebska, jedna z mieszkanek bloku.
Mariola Potrzebska podkreśla, że nie ma dzieci, a jest właścicielką auta. Ale mimo tego jest przeciwniczką budowy miejsc parkingowych w środku osiedla pod oknami. Anecie Bruździńskiej, kolejnej protestującej żal też trawnika pod oknem. - To wszędzie ma być tylko beton? - denerwuje się. Elżbieta Górczyńska, która ma i samochód, i wnuki podkreśla, że ważniejsze jest to, żeby dzieci miały się gdzie bawić niż to, żeby nie było problemów z parkowaniem.
A problemy z parkowaniem w tej części osiedla są. I protestujący to przyznają. Ale mówią, że w pobliżu jest płatny parking, na którym są wolne miejsca. Zbigniew Lewandowski, prezes SM "Południe" wyjaśnia, że budowę parkingu przy Mazowieckiej i Kaszubskiej rozpoczęto na wniosek mieszkańców. Ci jednak są w mniejszości. Większość chce bowiem zachowania trawników i placu zabaw przed blokami. Wedle Marioli Potrzebskiej z placu zabaw korzysta około 100 dzieci z osiedla.
Prezes Zbigniew Lewandowski zapewnia, że plac zabaw nie byłby zlikwidowany, tylko przesunięty. Pod naciskiem protestujących zdecydował jednak o wstrzymaniu budowy. - Nie będę nic robić przeciwko mieszkańcom- mówi. - Nie chcę, by dochodziło między sąsiadami do konfliktów. Prezes uważa jednak, że temat miejsc parkingowych niedługo powróci, będzie więc przekonywał mieszkańców do potrzeby budowy kolejnych zatok.