– W naszej ocenie kondycja ekonomiczna, a w szczególności trudna sytuacja na rynku pracy, nie pozwala na podniesienie płac w stopniu wyższym od tego, który gwarantują zapisy ustawy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę – mówi Piotr Rogowiecki, dyrektor Centrum Monitoringu Legislacji Pracodawców RP.
Płaca minimalna a bezrobocie
Zdaniem eksperta w obecnej sytuacji nakładanie na gospodarkę dodatkowego obciążenia w postaci nadmiernego wzrostu płacy minimalnej byłoby niewskazane.
– Według prognoz pod koniec roku stopa bezrobocia może wynieść nawet 14 proc., a perspektywy rozwoju naszej gospodarki są w dużym stopniu uzależnione od sytuacji w strefie euro, która jest bardzo niepewna – wylicza Rogowiecki i dodaje, że podniesienie płacy minimalnej do 1600 zł da w skali roku wzrost w wysokości 6,7 proc., czyli więcej, niż wynosi oczekiwany wzrost wynagrodzenia w gospodarce przewidziany w budżecie na przyszły rok.
Przypomnijmy: płaca minimalna wzrosła w roku bieżącym o 8,2 proc., osiągając ponad 41proc. wartości przeciętnego wynagrodzenia. Wynosi ono 336,5 euro, zaś uwzględniając parytet siły nabywczej – 607 euro. – Nie odstajemy pod tym względem od pozostałych krajów UE–27, w których wysokość wynagrodzenia minimalnego w stosunku do przeciętnego waha się (w krajach, w których wynagrodzenie minimalne jest ustalane ustawowo) w przedziale 35–46 proc. Warto też dodać, że zarówno w ujęciu nominalnym, jak i pod względem siły nabywczej wynagrodzenie minimalne jest w Polsce wyższe od tego w krajach Grupy Wyszehradzkiej, krajach bałtyckich i wschodniobałkańskich – mówi Rogowiecki.
Płaca minimalna rośnie u nas szybko
Polska znalazła się też – obok Rumunii, Bułgarii i Łotwy – w grupie krajów, w których wynagrodzenie minimalne rosło w ostatnich latach najszybciej – w okresie 2005–2012 aż o 77 proc.. W tym samym okresie np. w Czechach płaca minimalna wzrosła jedynie o 11proc. W zasadzie od 2007 roku nie była podnoszona nawet o wskaźnik inflacji – uzupełnia ekspert i dodaje, że w okresie kryzysowym podwyżki płac minimalnych zostały wstrzymane także w innych krajach, m.in. na Litwie (w latach 2008–2012), Łotwie (2008–2011) i w Irlandii (2008–2012).
Ekspert przypomina, że jeżeli za wzrostem płacy minimalnej nie przemawiają względy ekonomiczne (przede wszystkim rosnąca wydajność pracy), to firmy z branż o niskiej wartości dodanej, które konkurują głównie niskimi kosztami pracy, w momencie utraty przewag konkurencyjnych upadają, a niektóre z nich zmuszone są przenosić produkcję do krajów zapewniających większą opłacalność. Nieuzasadniony ekonomicznie wzrost płacy minimalnej ma także negatywny wpływ na rynek pracy: utrudnienia znalezienie pracy ludziom młodym, a także dyskryminuje pracowników gorzej wykształconych.
– Nie wolno nam tracić z oczu pracowników o niższych kwalifikacjach, zamieszkałych na ogół w słabiej rozwiniętych regionach. Zbyt wysoka płaca minimalna jest czynnikiem nie tylko hamującym wzrost zatrudnienia, lecz także zwiększającym szarą strefę – przestrzega Rogowiecki.
Całkowity koszt zatrudnienia pracownika wynosi 164 proc. wysokości pensji
Płaca minimalna w dużym stopniu dotyczy małych przedsiębiorców, dla których wzrost wynagrodzeń większy od przewidywanego algorytmem ustawy może okazać się zbyt dużym obciążeniem w czasie spowolnienia gospodarczego.
– Całkowity koszt zatrudnienia pracownika wynosi bowiem 164 proc. wysokości jego wynagrodzenia netto. Oznacza to, że przy podwyżce w skali przewidzianej ustawą mały przedsiębiorca, który zatrudnia dwóch pracowników otrzymujących wynagrodzenie minimalne, poniesie w 2013 roku koszty o blisko 3 tys. zł wyższe niż w 2012 roku. Ponadto wzrost płacy minimalnej pociąga za sobą wzrost powiązanych z nią świadczeń – m.in. dodatku za pracę w porze nocnej oraz maksymalnej kwoty odprawy z tytułu zwolnień grupowych. Może również doprowadzić do zwiększenia presji na wzrost płac w całym przedsiębiorstwie – wylicza ekspert.
Źródło: Pracodawcy RP
