Przeciwko zleceniu sprzątania klatek schodowych firmie " Kom-bud" występują przede wszystkim zadłużeni mieszkańcy. Takich na osiedlu przy ul. Płockiej nie brakuje, bo mieszka tu sporo bezrobotnych. - Z mojej klatki schodowej wchodzi się do ośmiu mieszkań - mówi jedna z lokatorek. - Pięć z nich jest zadłużonych. Czy mamy się zadłużać jeszcze bardziej?
Opłaty zróżnicowane
Za sprzątanie klatek schodowych na osiedlu przy ulicy Płockiej mieszkańcy płacą w niektórych budynkach więcej niż członkowie spółdzielni z bloków przy alei Jana Pawła II. - Mnie doliczono do czynszu opłatę za sprzątanie w wysokości dziesięciu złotych miesięcznie - mówi Czytelniczka. - I nie mam gwarancji, że ta opłata nie zostanie podniesiona od nowego roku.
Czy rzeczywiście opłaty za sprzątanie w tej samej spółdzielni są zróżnicowane? Jak się okazuje, to prawda. - Opłaty wynoszą od pięciu złotych pięćdziesięciu groszy do osiemnastu złotych miesięcznie - mówi Krzysztof Osicki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Zrzeszeni".
Jak się dowiedzieliśmy, firma sprzątająca ma wprawdzie stawkę stałą - trzydzieści pięć groszy za metr wyczyszczonej powierzchni, ale wysokość naliczonej spółdzielcom opłaty uzależniona jest od wielkości klatki schodowej i liczby mieszkań.
Stawki nie wzrosną?
Prezes Osicki zaprzecza jednak jakoby od nowego roku opłaty miały wzrosnąć. - Umowa została zawarta na czas nieokreślony z możliwością wypowiedzenia w terminie jednego miesiąca - dodaje. - A zmiana jej postanowień nie może odbywać się jednostronnie. Nie sądzę więc, żeby za kilka miesięcy miały nastąpić jakieś zmiany w opłatach.
Czy dla spółdzielni nie byłoby jednak korzystniejszym rozwiązaniem zlecenie sprzątania bezrobotnym i zadłużonym lokatorom niż firmie? Prezes zapewnia, że takie rozwiązanie zarząd brał pod uwagę. - Jeśli mieszkaniec złożył ofertę, była rozpatrzona- wyjaśnia Krzysztof Osicki. - Przecież nam też zależy na tym, żeby zadłużenie naszych lokatorów malało. Niestety, mieszkańcy nie zasypali nas ofertami. Były pytania o warunki zatrudnienia, ale ostatecznie chętnych zabrakło.
W efekcie więc w nielicznych blokach przy Płockiej sprząta ktoś, kto jest członkiem spółdzielni. Faktem jest jednak, że to zajęcie nie przynosi wielkich pieniędzy, bo - jak się dowiedzieliśmy - podejmując się tego zadania można byłoby zarobić od 65 złotych miesięcznie (sprzątanie raz w tygodniu) do dwustu parudziesięciu złotych (sprzątanie cztery razy w tygodniu).
Woda będzie rozliczona
Przeciwnicy zlecania usług firmie sprzątającej obawiają się, że zostaną dodatkowo obciążeni kosztami zużycia wody, a dostęp do pralni zostanie utrudniony, gdyż z tych pomieszczeń korzystają pracownicy tej firmy. Prezes Osicki zaprzecza: - Wodomierze są spisywane, firma będzie obciążona rachunkami za wodę - zapewnia. Z pralni mieszkańcy mogą korzystać, choć na ogół tego pomieszczenia nikt już nie używa.
Tego typu argumenty to, zdaniem prezesa Osickiego, szukanie dziury w całym.