https://pomorska.pl
reklama

Platforma przed wyborami może się nie pozbierać

rozmawiała Jolanta Zielazna; [email protected]
dr Sławomir Sadowski,
dr Sławomir Sadowski, archiwum
Najważniejszym problemem dla Platformy Obywatelskiej jest znalezienie sposobu na pokonanie dzielących ją wewnętrznych różnic - ocenia dr Sławomir Sadowski, politolog, UKW

- Czy wybory w PO powinny odbyć się szybciej?
- Wydaje mi się, że powinny być w terminie, który wynika ze statutu partii. W zasadzie w partii nie dzieje się nic takiego, co wymuszałoby przyspieszenie wyborów.

-Nie dzieje się?!
- Przyspieszenie wewnętrznych wyborów z punktu widzenia PO niczego nie zmieni.

Oczywiście, obserwujemy negatywne dla tej partii zjawiska, wynikające prawdopodobnie z osłabienia lidera. Donald Tusk przestał być niekwestionowanym przywódcą, od kilkunastu miesięcy inni przywódcy starają się zaznaczyć swoją pozycję i wskazać, że chętnie by konkurowali.

Problemem Platformy jest to, że nie realizuje pełnej skali obietnic wyborczych. Przede wszystkim warunki się zmieniły. Poza tym był to zbyt obszerny katalog.

Warto jednak podkreślić, że najważniejszym chyba problemem, który dziś stoi przed PO jest znalezienie sposobu na głębokie różnice ideowe, które tkwią w partii. Z jednej strony mamy konserwatywną grupę związaną z Jarosławem Gowinem, grupę konserwatywno-liberalną Schetyny i w końcu liberalną, dziś trochę kierująca się w stronę socjalno-liberalna Donalda Tuska. Te trzy wątki są sprzeczne, zwłaszcza w przestrzeni ideowej. Z tego powodu wydaje się, że partia jest niespójna, niesterowalna, grozi jej jakieś dramatyczne zjawisko.

Wewnętrzne różnice są charakterystyczne dla partii, które nie powstały na podstawie ideowej, ale z założeniem realizacji pewnego celu. Dla PO celem była szeroko rozumiana modernizacja państwa. Gdy cel realizuje się średnio, partia zaczyna się - mówiąc kolokwialnie - rozłazić.

- Wewnętrzna sytuacja w PO odbija się na tym, jak rządzi?
- Zdecydowanie tak. Przede wszystkim spór ideowy powoduje, że rząd PO przestaje być postrzegany jako spójny, który płynie w jednym kierunku. Dziś się wydaje, jakby różne segmenty tego rządu miały zamiar obrać inny kierunek. To jest zasadnicza kwestia.

- Przejawem może być przegranie przez PO ostatnich kilku wyborów w miastach i uzupełniających do Senatu?
- To jest pewien sygnał. Generalnie, kiedy patrzymy na niemiecką scenę polityczną, to zawsze wybory w landach są pewnym prognostykiem na przyszłość.
Nie ma żadnego powodu, żeby nie przenosić wyników wyborów regionalnych w Polsce na perspektywę przyszłościową.

Zresztą, badania, które przeprowadził prof. Janusz Czapiński (chodzi o Diagnozę Społeczną 2013- dop. red.) wskazują na pewne przesunięcia elektoratu. Przede wszystkim na odsunięcie się wyborców od PO, przy twardym elektoracie PiS. To powoduje zmianę relacji i w konsekwencji sondaże niekorzystne dla PO.

Jednak ludzie, którzy odeszli od PO nie przeszli do nikogo, a PO robi niewiele albo nic, aby ich ponownie do siebie zachęcić. To jest problem, z którym chyba już sobie Platforma nie poradzi przed wyborami.

- Spadek notowań w sondażach to dla PO sygnał, że powinna wziąć się w garść?
- Zapewne tak, tylko na jakiej podstawie? Kiedyś były dwa czynniki, które cementowały PO: obawa przed wygraną PiS i dążenie do władzy. Dziś partia jest trochę rozleniwionym "dyktatorem" i trudno będzie zebrać wszystkie wątki. Będzie się ciężko pozbierać także dlatego, że ambicje liderów "drugiego szeregu" są większe, niż kiedyś.

- To znaczy, że nie widzi pan możliwości odbudowy pozycji PO? Platforma powoli oddaje pole?
- Na to wygląda. No, chyba żeby zdarzyło się coś dramatycznego, co spowodowałoby, że Platforma Tuska nagle stałaby się czynnikiem ratującym kraj. Albo musiałby przyjść ogromny sukces na arenie międzynarodowej, gwałtowna poprawa sytuacji gospodarczej, a przede wszystkim redukcja bezrobocia. To się wydaje mało prawdopodobne. Nie sądzę, by doszło do dramatycznych rozpadów w PO, ale jest prawdopodobieństwo przegrania wyborów.

- Grzegorz Schetyna powinien startować w wyborach na szefa PO? Widzi pan jako korzystne rozwiązanie wariant kto inny na szefa partii, kto inny premierem?
- Kilkakrotnie mieliśmy taka sytuację. Przypomnijmy SLD, gdy premierem był Oleksy, partią kierował Leszek Miller. Później była taka sytuacja w AWS: premier Jerzy Buzek, a z tylnego siedzenia - jak mówiono - kierował Marian Krzaklewski; sytuacja rządu Marcinkiewicza.

Nie jest to najlepsze rozwiązanie. Lider partii buduje swoja pozycje, niekoniecznie wspiera rząd, zwłaszcza w niepopularnych decyzjach.

- Grzegorz Schetyna powinien wejść do rządu?
- Cenię go jako administratora, to znakomity fachowiec. Nie ma chyba lepszego okresu dla MSWiA, jak ten za czasów Schetyny. Ale z punktu widzenia Grzegorza Schetyny jest to absolutnie nieracjonalne. Bo jeśli zechce wystartować na lidera partii, to będąc wiceszefem rządu będzie się tak samo zużywał, jak Donald Tusk. To mu się nie kalkuluje.

Czytaj e-wydanie »

Wybrane dla Ciebie

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Dodatkowe 2150 złotych dla osób powyżej 75. roku życia. Jak dostać bon senioralny?

Po skończeniu 65 lat nie przegap tych 7 dodatków do emerytury. Oto co ci przysługuje

Po skończeniu 65 lat nie przegap tych 7 dodatków do emerytury. Oto co ci przysługuje

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska