MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Płowce, powiat radziejowski

Michał Nowicki
W Płowcach najważniejszym miejscem jest pomnik, upamiętniającym zwycięstwo króla Władysława Łokietka nad Krzyżakami.
W Płowcach najważniejszym miejscem jest pomnik, upamiętniającym zwycięstwo króla Władysława Łokietka nad Krzyżakami. Michał Nowicki
...to przesiąknięta historią miejscowość na Kujawach. Jak Grunwald ma swoją bitwę z Krzyżakami, tak i Płowce swoją bitwę.

Tadeusz Acalski

Płowce, powiat radziejowski

54 lata, rolnik, od wielu lat druh OSP, od niedawna prezes płowieckiej jednostki:
- Mam przeszło sześć hektarów, uprawiam głównie zboża i buraki. W rolnictwie dzieje się coraz gorzej, na przykład w tym roku była susza i każdy z gospodarzy odnotował co najmniej trzydziestoprocentową stratę w swoich uprawach, spora część większą, ja też. Rosną też ceny nawozów i paliwa. Dlatego denerwuje mnie, kiedy słyszę opinie ludzi, nie związanych z rolnictwem, że teraz to żyje się nam jak w raju. Mamy dopłaty, w razie suszy niskooprocentowane kredyty. Tyle, że dopłaty nie pokrywają nawet wzrostu cen środków potrzebnych do produkcji, a przecież by je otrzymać, trzeba spełnić wysokie wymogi, co też oznacza wydatki. A kredyty, jakkolwiek byłyby oprocentowane, trzeba oddać. Co mogę powiedzieć jako strażak? Mamy coraz lepszy sprzęt, gmina raczej na nim nie oszczędza. Teraz już tak często się nie pali, jak kiedyś, ale za to więcej jest wypadków drogowych i innych zdarzeń. Najgorzej, że coraz mniej jest chętnych, by wstępować w nasze szeregi. Młodych mało, a i ci, którzy są, zajęci swoimi sprawami. Szkoda.

Karolina Górska

Płowce, powiat radziejowski

uczennica pobliskiego Gimnazjum Publicznego w Skibinie:
- Jestem rodowitą mieszkanką Płowiec, choć teraz uczę się już w Gimnazjum w pobliskiej miejscowości, ale chodziłam tu do Szkoły Podstawowej. Nie można było narzekać, dobrze jest wyposażona, choć może przydałaby się jeszcze lepsza i większa sala gimnastyczna. Teraz muszę dojeżdżać do pobliskiego Gimnazjum. W trakcie roku szkolnego nauka i związane z nią przygotowania oraz rozmaite zajęcia w szkole zabierają mi większość czasu. W trakcie wakacji trochę się nudzę. W Płowcach nie ma gdzie iść, spotkać się z kimś. Wprawdzie zajęcia organizuje biblioteka, ale dla młodszych. Poza tym nic się nie dzieje. Pod koniec wakacji jest piknik z okazji obchodów rocznicy bitwy z Krzyżakami, ale jeden festyn w letnią porę to trochę za mało. Mamy ładny park, ale jest trochę zaniedbany i zdewastowany, można byłoby tam postawić choćby kilka ławek.

Iwona Kucharczak

Płowce, powiat radziejowski

technik ogrodnik, prowadzi wraz z mężem gospodarstwo rolne:
- Dobrze się nam tu mieszka, mamy życzliwych sąsiadów, jest w miarę bezpiecznie. Najbardziej dokucza mi teraz droga krajowa, która przebiega przez naszą wieś. Mam dwójkę dzieci w wieku 8 i 11 lat, które chodzą do pobliskiej szkoły podstawowej. Mimo to, że nie jest do niej daleko, nigdy nie zdecydowałam się puścić ich tam samodzielnie. Dojeżdżają gminnym gimbusem, bo tak bezpieczniej. To co wyprawiają tu niekiedy niektórzy kierowcy woła o pomstę do nieba. Dzieci uczą się dobrze, szkoła zapewnia im godziwe warunki do nauki. Trochę krzywdzące jest, że w ostatniej ocenie szkół podstawowych nasza wypadł słabo. Ministerstwo, opracowując taki system oceny, skupiło się tylko na wynikach egzaminu szóstoklasistów. A u nas klasa była tylko jedna, w dodatku dość słaba, to i wynik zaraz był gorszy niż zawsze. Nie dostrzega się, że z roku na rok szkole przybywa komputerów i innego wyposażenia, że są tu liczne ciekawe zajęcia. Choćby od kilku lat szkoła organizuje gminne obchody Międzynarodowego Dnia Zabytków. Co roku są na nich obecni przedstawiciele z urzędu ochrony zabytków i podkreślają, że to pionierskie przedsięwzięcie.

Mirosław Linowiecki

Płowce, powiat radziejowski

63 lata, kiedyś rolnik, dziś rencista i radny gminny z Płowiec:
- Wieś trochę pustoszeje, młodzi szukają pracy poza rolnictwem, bo warunki coraz gorsze. Jak nie ulewy i gradobicia, to upały i susze. Prawie co roku zdarza się jakaś taka pogodowa anomalia. O naszym terenie mówi się nawet, że to kujawski biegun suszy. Przydałoby się stworzyć jakiś plan małej retencji wody i stworzenia sztucznych zbiorników wody, by gromadzić wodę w czasie jej nadmiaru, by ją wykorzystać, jak jej braknie. My w gminach nic nie możemy na to poradzić. Mamy nadzieję, że ockną się nasi posłowie i europarlamentarzyści. Inaczej za kilka, kilkanaście lat rolnictwo u nas upadnie, a to ciągle podstawowe źródło utrzymania dla mieszkańców Płowiec. Dodatkowo brakuje rzetelnych odbiorców płodów rolnych. Kiedyś tylko w naszej wsi były trzy punkty, które skupowały rozmaite produkty, dziś nie ma żadnego. Rolnik musi szukać odbiorcy i nigdy nie wie, czy ten zapłaci mu w terminie, i tyle ile obiecał.

Eleonora Milińska

Płowce, powiat radziejowski

obecnie emerytka, kiedyś nauczycielka Szkoły Podstawowej w Płowcach:
- Teraz nasza miejscowość jest cicha i senna. Kiedyś tętniła życiem. Był klub, w którym mogli się spotkać i starsi i młodsi, działały różne sekcje i kółka zainteresowań. Dlaczego dziś tak nie jest? Dużo osób twierdzi, że to wina braku pieniędzy i czasu, który teraz wszyscy poświęcają na pogoń za zarobkiem. Może jest w tym trochę racji, ale przecież kiedyś też nie było tu bogatych i każdy się starał zarobić. Myślę, że zmienił się trochę styl życia. Ludzie wolą siedzieć w domu, obejrzeć telewizję, bo ta ma bogatą ofertę, dzieci mają komputery. Kiedyś wszyscy się organizowali, by uprzyjemnić sobie życie, wymyślić sposób na nudę. Dziś wystarczy wsiąść w samochód, który prawie każdy ma, i pojechać do dużego miasta. Tam są kina i inne ciekawe miejsca. No i młodzież już nie ta. Kiedyś sami przychodzili z pomysłami, co chcieliby zrobić. Dziś zajrzą na szkolne boisko, pokręcą się, nakrzyczą, często brzydkich słów, czasem coś popsują, i tyle.

Łukasz Zieliński

Płowce, powiat radziejowski

właściciel warsztatu samochodowego, kierowca płowieckiej Ochotniczej Straży Pożarnej:
- Na słaby ruch w interesie nie narzekam. Na początku zdarzyło się trochę kradzieży, ale potem ogrodziłem teren i problem w zasadzie się rozwiązał. Pracuję do późna, pomaga mi jeden stażysta, ale przydałoby się więcej. Niestety w urzędzie pracy nie mieli środków, by zrefundować zatrudnienie jeszcze jednego, a na przyjęcie pracownika, któremu musiałbym opłacać wszelkie składki i ubezpieczenia, na razie mnie nie stać. To z resztą nie takie proste znaleźć solidnego pracownika. Sporo moich znajomych wyjechało stąd za pracą, jeśli nawet nie za granicę, to do dużych miast. U nas zajęcia raczej nie brakuje, ale nie zawsze każdy dostanie je w swoim zawodzie. No i zarobki są niższe, niż gdzie indziej. Po pracy zajmuję się trochę naszym strażackim samochodem. To nowy nabytek, gmina ufundowała go nam i przekazała w maju, jest sprawny, więc dużo pracy przy nim nie ma. Na inne zajęcia zbyt dużo czasu nie mam. Jedynie szkoła organizuje coś od czasu do czasu. Ja byłem kiedyś na zabawie karnawałowej i dobrze to wspominam.

Rozmowa z Jerzym Zmierczakiem, wójtem gminy Radziejów

Płowce, powiat radziejowski

- Mieszkańcy Płowiec obawiają się kierowców, zbyt szybko jeżdżących drogą krajową, przebiegającą przez ich wieś. Niektórzy proponują nawet, by założyć progi spowalniające w centrum wsi. Co zrobiliście w tej sprawie?
- W tej kwestii nie możemy zrobić nic. To jest ulica, którą zarządzają drogi krajowe. My możemy prosić o ustanowienie jakiś ograniczeń prędkości, ale one już tam są. Wprowadzenie kolejnych, nawet obniżających dozwoloną tam prędkość, nic nie przyniosą. Jeśli kierowcy będą dalej chcieli tam jeździć z nadmierną prędkością, nic na to nie poradzimy. Policja prowadzi tam częste kontrole, a kierowcy i tak robią swoje.
- Inni narzekają, że zaniedbaliście park pod dworkiem...
- On należy do Skarbu Państwa. Wszelkie dosadzenia drzew, by uzupełnić ubytki, musimy konsultować z konserwatorem zabytków. To żmudna procedura. O dostawieniu tam ławek myślimy, może się to uda zrobić razem z powiatem?
- A drogi i oświetlenie? Tego też ponoć w Płowcach brakuje?
- Poprawienie sieci dróg w gminie to mój priorytet. Staram się go zrealizować, odkąd jestem wójtem. Dwa lata temu wyremontowaliśmy dwie drogi w tej wsi. Następne remonty są w planach. Naprawdę staramy się je poprawić.

Rozmowa z Adamem krzysztoforskim sołtysem Płowiec

Płowce, powiat radziejowski

- Co najbardziej doskwiera mieszkańcom miejscowości?
- Coraz gorsze warunki gospodarowania, bo większość mieszkańców jest związana z rolnictwem. Tu mieszkańcy obawiają się też drogi krajowej. To, co wyprawiają na niej niektórzy kierowcy, to horror. Może choć w centrum miejscowości można byłoby postarać się o założenie progów spowalniających?
- A niż demograficzny? Nie obawiacie się, że przez niego zamkną wam szkołę, obok biblioteki jedynego organizatora jakiegoś życia we wsi?
- Jako sołtys nie mam dokładnych danych demograficznych, ale faktycznie widać, że dzieci coraz mniej. Nie wydaje mi się jednak, by w najbliższym czasie w gminie myślano o zamknięciu szkoły, przecież ostatnio sporo w nią zainwestowano. Powstała świetlica i biblioteka z prawdziwego zdarzenia. Likwidacja byłaby dla nas dramatem. Szkoła jest ważnym ośrodkiem organizacji życia we wsi.
- Co przydałoby się zrobić, by mieszkało się wygodniej i lepiej?
- Pewnie jak wszędzie, przydałyby się lepsze drogi, choć z drugiej strony dobre nawierzchnie spowodowałyby, że niektórzy jeździliby jeszcze szybciej. Na obrzeżach wsi brakuje też dobrego oświetlenia. Latem to nieduży problem, ale zimą, kiedy wcześnie robi się ciemno, jest gorzej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska