W Ostrówcach, jak mówią legendy, o północy, ale też w samo południe, zobaczyć można było duchy. Również w Ostrówcach widywano ponoć świetliste postacie, które ukazywały się pracującym w polu oraz towarzyszyły ludziom na spacerach...
Tereny te były zapewne zamieszkałe od dawnych czasów. Wzmianka o Pniewach, jako własności arcybiskupa gnieźnieńskiego, pojawia się w Bulli Gnieźnieńskiej z 1136 roku. Własność tę potwierdził król Kazimierz Wielki w przywileju wydanym w roku 1357. Przypuszcza się, że nazwa Pniewy pochodzi od pni z karczowanych tutaj lasów. Nazwa Ostrówce ma trzy wyjaśnienia. W dawnej polszczyźnie wyraz "ostrów" oznaczał wyspę, a dzisiejsza wieś znajduje się nad jeziorem. Według innej wersji z podmokłej gleby nad jeziorem wystawały ostre, drewniane kołki, a trzeci źródłosłów tłumaczy, że wieś przeżyła kiedyś ostry atak jakiegoś wojska. Podobno przed wiekami Ostrówce były zamożnym miastem, w którym stała katedra. Starsi ludzie opowiadali dawniej, że ponoć kiedyś stu kupców wysłało statkiem z Ostrówiec do Gniezna i Kruszwicy swoje towary. Miasto i katedra, jak mówią podania, miały zostać zniszczone przez Szwedów w czasie potopu. Pamiątką po czasach świetności dawnego miasta i katedry ma być znajdujący się w wiosce niewielki wąwóz z biegnącą prze niego ścieżką. Nazywa się ją Drogą Pustelników. Tędy bowiem mieli przechodzić pielgrzymi zmierzający do ostrowickiej katedry.
Dzisiaj obie należące do sołectwa wsie to miejscowości typowo turystyczne. W miejscach, gdzie kiedyś były pola uprawne, dziś stoją domki letniskowe. - Na stałe mieszka tu około 100 osób, ale w wakacje więcej jest letników, są tutaj działki, jest też ośrodek wczasowy - mówi Arkadiusz Głowacki, od niedawna tutejszy sołtys. Pan Arkadiusz to najmłodszy sołtys w Gminie Gąsawa. - Nasze sołectwo w tym roku pierwszy raz brało udział w Halowym Turnieju Sołectw Gminy Gąsawa, zajęliśmy VI miejsce, ale jak na takie małe sołectwo to sukces.
Pniewy mogą się poszczycić jednym z najczystszych (i najgłębszych!) jezior w okolicy. Mówi się, że jeśli w jeziorze są raki, to znaczy, że jest ono czyste. Sołtys przyznaje, że rzeczywiście raki można w jeziorze w Pniewach zobaczyć.
Pewna staruszka, dziś już nieżyjąca, powiedziała kiedyś, że wyspa na jeziorze w Pniewach może być ostrzeżeniem dla tych, którzy zazdroszczą innym szczęścia w miłości i w innych sprawach i z tej zazdrości im źle życzą. - Nie zaznają szczęścia, jak nie zaznał go Gniewosz z legendy - miała mówić ta staruszka. Według ludowych przekazów hulaka i utracjusz Gniewosz, chcąc zemścić się na dziewczynie, która odrzuciła jego uczucił i wyszła za innego, podpalił jej domostwo. Zrobił to w dniu, gdy odbywało się wesele Bogumiły i szlachcica z Marcinkowa. Kiedy już płynął łodzią do swojego domu, zatrzymał się na chwile na środku jeziora.
Z zadowoleniem przyglądał się pożarowi i słuchał krzyków palących się żywcem ludzi. Nagle poczuł, że ręce zamieniają mu się się korzenie i gałęzie drzew. Łódź stała się wyspą, a Gniewosz, za swój haniebny czyn, zamienił się w osikę - drzewo, którego liście drżą przy najlżejszym wietrze. Miało to być na pamiątkę strachu, jaki przeżył chłopak, przemieniając się w wyspę.
Wiele starszych osób pamięta, jak do Ostrówiec przyjeżdżało się kiedyś, jeszcze przed II wojną, na majówki. Docierała tutaj kolejka wąskotorowa. Jeden ze znajdujących się w miejscowości budynków do dziś nazywany jest dworcem. W Ostrówcach znajdował się kiedyś port rzeczny. Marian Helsztajn, jeden z członków Rady sołeckiej i niegdyś dyrektor istniejącej tu przed laty szkoły, opowiada: - Przywoziło się tutaj cukier, przypływały motorowe łodzie zwane Berlinkami, ludzie ładowali cukier i z Ostrówiec płynął on w świat, do Bydgoszczy i dalej, aż do morza. W Ostrówcach była też kiedyś duża składnica drewna, stąd na Śląsk transportowane były 3-4 metrowe słupy drewna, tzw. kopalniaki. Wykorzystywano je potem w kopalniach, jako stemple podtrzymujące stropy.
W 1860 roku wybudowano w Ostrówcach szkołę. Budynek stoi do dziś. Druga szkoła wzniesiona została w 1909 roku. - Kiedyś uczyło się tu dużo dzieci i młodzieży - wspomina Marian Helsztajn - nawet około 130 osób.
Dzieci uczyły się tutaj do roku 1997. Najstarsze zapiski w szkolnej kronice z Ostrówiec pochodzą z roku 1886. Są one oczywiście w języku niemieckim. Dopiero od 1919 roku kronika prowadzona była po polsku. W pierwszej zapisce po polsku czytamy: "W styczniu 1919 została we wszystkich oddziałach i przedmiotach nauka w polskim języku zaprowadzona". W czasie II wojny w budynku skoszarowani byli chłopcy wcieleni do niemieckiej organizacji Hitler-jugend.
W planach dla Pniew, jak mówi sołtys, jest nowa świetlica. - Zostało to już uwzględnione w planach budżetu gminy.
Rada sołecka: Marian Helsztajn, Justyna Owczarzak, Marek Sikora
Tekst i fot.
Adrianna Wierska