Na trzy miesiące do aresztu trafił mężczyzna zatrzymany przez kryminalnych, w związku z rozbojem, do jakiego doszło w pociągu relacji Wrocław – Gdynia Główna.
O sprawie informowaliśmy już w sobotnim wydaniu „Gazety Pomorskiej”. Napastnik w trakcie podróży poczęstował kawą pokrzywdzonego, który stracił przytomność, a następnie ukradł mu telefon komórkowy oraz około dwóch tysięcy euro. Teraz za swoje postępowanie będzie odpowiadać przed sądem.
Do zuchwałej kradzieży doszło na początku listopada. Do jadącego pociągiem 19-latka dosiadł się starszy mężczyzna. Zaproponował wspólne wypicie kawy, na co zgodził się nastolatek.
W efekcie tego stracił przytomność, a gdy się ocknął był uboższy o telefon komórkowy i przewożoną ze sobą gotówkę.
Złodziej się ulotnił. Pociąg zbliżał się do Laskowic Pomorskich. Ofiara przestępstwa zawiadomiła funkcjonariuszy. Ci zabrali go do komendy w Świeciu, gdzie złożył pierwsze zeznania.
- Nie czuł się najlepiej. Był zamroczony i wciąż otumaniony - mówi aspirant sztabowy Maciej Rakowicz, rzecznik świeckich policjantów.
Potem funkcjonariusze odwieźli go do rodziny mieszkającej w Grucznie. Stamtąd trafił do szpitala. - Wciąż nie mógł dojść do siebie po zażytych środkach - dodaje Rakowicz.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że w laboratorium nie udało się wciąż zidentyfikować specyfiku, który został dodany do kawy.
Sprawca wpadł podczas rutynowej kontroli w Słupsku, którego okazał się mieszkańcem. Policjanci znaleźli przy nim skradziony telefon. Przekazali złodzieja kolegom ze Świecia. W zeszłym tygodniu 37-latek w świeckiej prokuraturze usłyszał zarzut rozboju.
- Za przestępstwo to kodeks karny przewiduje do 12 lat więzienia, jednak 37-latek czyn ten popełnił w warunkach recydywy, dlatego może mu grozić znacznie wyższa kara - wyjaśnia Rakowicz.
- Niewykluczone, że sprawca usłyszy kolejne zarzuty, ponieważ w taki sposób mógł działać na terenie całego kraju - dodaje policjant.
Według statystyk Straży Ochrony Kolei kradzieże stanowią ponad 30 procent przestępstw do jakich dochodzi w pociągach. Na ponad 4000 przypadków zgłoszonych w zeszłym roku udało się złapać niecałe 500 sprawców. Złodzieje wciąż uciekają się do nowych metod.