Zobacz wideo: Zimna krew w obliczu ognia. 10-letni bohater z Koronowa odznaczony

Toruńska policja poinformowała o zarzutach, które mają zostać postawione młodemu nożownikowi. Trzy z nich dotyczą uszkodzenia mienia, pięć naruszenia czynności narządów ciała, a jeden czynnej napaści na funkcjonariusza. Przypomnijmy, że 21-letni torunianin szalał na ulicach miasta w poniedziałek (17 stycznia) wcześnie rano. Był uzbrojony w długi kuchenny nóż (około 50 cm długości), a nie w maczetę jak pierwotnie informowano. W sumie podczas swojej szarży skrzywdził 8 osób. Część z nich trafiła do szpitala.
Polecamy
Jedna ofiara wciąż w szpitalu
Pierwsze zgłoszenie o ataku dokonanym przez młodego mężczyznę dyżurny otrzymał po godzinie 5:15.
- Do szpitala trafiła 55-letnia kobieta z urazem twarzy, która została zaatakowana w okolicach Szosy Chełmińskiej. Następnie do szpitala trafiła 46-latka z urazem dłoni oraz 25-letni mężczyzna z urazem twarzy. Osoby te również zostały zaatakowane przez mężczyznę, którego rysopis był zgodny z rysopisem dotyczącym irracjonalnie zachowującego się 21-latka. Dyżurny przekazał informacje patrolom pełniącym służbę w mieście i rozpoczęły się intensywne poszukiwania napastnika - opisuje sytuację z poniedziałku podinsp. Wioletta Dąbrowska, rzeczniczka toruńskiej policji.
Jaki jest stan poszkodowanych? - Trzy osoby opuściły szpital jeszcze w poniedziałek - mówi dr Janusz Mielcarek, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu. - Czwarta przeszła zabieg, który ma uratować jej palec. Oczywiście potrzeba czasu, by stwierdzić, czy się udał. Ta osoba pozostała w szpitalu.
Polecamy
Atakował przypadkowe osoby
Co dotąd wiadomo o napastniku? Jak podaje Super Express, 21-letni torunianin to Luca L. pochodzący z polsko-włoskiej rodziny. Mieszkał razem z rodzicami przy ul. Drzewieckiego. Feralnego dnia jako pierwsza policję miała wezwać matka chłopaka, przerażona jego zachowaniem. Poinformowała, że młody mężczyzna wyszedł z domu w nieznanym kierunku. Miał przy sobie ostre narzędzie. Istniało poważne podejrzenie, że wcześniej zażywał narkotyki.
- Dyżurny natychmiast wysłał w okolice starówki wszystkie patrole, które pełniły służbę. Sytuację w tym rejonie zaczął też śledzić dyżurny monitoringu miejskiego. To on zauważył poszukiwanego mężczyznę. We wskazane przez niego miejsce zostały skierowane patrole - wyjaśnia podinsp. Wioletta Dąbrowska z toruńskiej policji.
21-latek z nożem w ręku biegał po mieście ponad godzinę. Policja musiała obezwładnić agresywnego mężczyznę, używając środków przymusu bezpośredniego w postaci paralizatora. Zatrzymano go około 6 rano w poniedziałek (17 stycznia) na rondzie przy placu Pokoju Toruńskiego. Po wykonaniu pierwszych czynności procesowych z udziałem zatrzymanego, 21-latek trafił do policyjnego aresztu. Funkcjonariusze ustalili później, że jest jeszcze pięć innych ofiar szaleńca. To kolejnych dwóch mężczyzn, u których zatrzymany uszkodził ciało oraz trzy kobiety, którym zniszczył mienie. Za pierwszym razem uderzając nożem w szybę auta oraz dwóm kobietom przecinając nożem kurtkę.
We wtorek po południu młody torunianin został doprowadzony do prokuratury. Grozi mu w sumie nawet do 10 lat więzienia.