W niedzielę w południe klub radnych PO zorganizował konferencję przed bramą Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania.
- Nieprzypadkowo spotykamy się w tym miejscu, pod firmą, która jest podległa prezydentowi, która sprząta miasto i sama wymaga posprzątania - mówi Waldemar Przybyszewski, szef rady miasta z PO i kandydat tej partii na prezydenta Torunia.
Zdegustowani i oszukani
To reakcja na serię artykułów, które w ubiegłym tygodniu ukazały się w "Pomorskiej". Ujawniliśmy w nich, że Maciej Deperas, szef działu handlowego MPO jednocześnie prowadzi firmę zbierającą psie odchody, przez co może narażać na szkodę miejską spółkę.
Opisaliśmy też zamieszanie wokół stanowiska wiceprezesa ds. ekonomicznych MPO. Według naszego informatora na ten fotel jeszcze przed rozpisaniem konkursu został wyznaczony Piotr Makaruk, członek rady nadzorczej spółki. W 2006 Makaruk startował do rady miasta z prezydenckiej listy Czas gospodarzy, a na kampanię Michała Zaleskiego wpłacił 400 zł. Prezes MPO Piotr Rozwadowski zapytany o ustawianie konkursu, zapewnia, że nie miał zamiaru go ogłaszać. Nasza prowokacja ujawnia jednak, że Makaruk o nadchodzącym konkursie wiedział.
W rozmowie nie ukrywał, że rozważa startowanie na fotel wiceprezesa.
"Wyrażamy zdecydowany brak akceptacji i dezaprobatę dla tego rodzaju praktyk" - piszą radni PO.
- Jesteśmy zdegustowani sytuacją wokół MPO - podkreśla Przybyszewski. - Obawiam się, że to początek góry lodowej. Naszym zadaniem nie jest weryfikowanie informacji prasowych. Za wszystko, co się dzieje, odpowiada prezydent, który w tej sprawie, niestety, nie podejmuje żadnych działań.
"W świetle ujawnionych przez media informacji nie jest możliwe dalsze realizowanie porozumienia programowego zawartego w 2008 r." - czytamy w oświadczeniu radnych PO. Tym samym zrywają oni współpracę z prezydentem i jego klubem Czas gospodarzy. Przypomnijmy: obie strony realizowały wspólny program m.in. kluczowe inwestycje: budowę przeprawy i Motoareny. Połączyły ich działania na rzecz Europejskiej Stolicy Kultury czy utworzenie biura Toruńskiego Centrum Miasta.
"Uważaliśmy, że dobro torunian wymaga konsensusu i wzajemnego zaufania. Niestety ostatnio ujawnione informacje w sposób zdecydowany niszczą wszelkie pokłady zaufania do Prezydenta Michała Zaleskiego" - piszą radni PO. Jednocześnie apelują do prezydenta, aby ujawnił inne ewentualne nieprawidłowości w magistracie i miejskich jednostkach.
- Zdarzenia opisywane przez media niszą wizerunek miasta, zniechęcają inwestorów do tworzenia nowych miejsc pracy, ale jednocześnie osłabiają nasz potencjał i wiarygodność - zaznacza Przybyszewski. - Czujemy się oszukani jako klub PO. Osobiście żałuję, że praca naszych radnych posłużyła jako zasłona dymna dla tworzenia tego rodzaju układów w mieście. Mówimy dość patologiom, mówimy "stop".
Krystyna Dowgiałło, szefowa klubu PO: - Prezydent korzysta z domeny czasgospodarzy.pl, która jest prowadzona przez pracownika MPO. Chcemy zalecić panu prezydentowi, by zechciał gdzie indziej wykupić domenę. Proponujemy, żeby skorzystał z takich jak: doscpatologii.pl albo wiecejprzyzwoitosci.pl. Są to domeny, na których będzie mógł bronić dobrego imienia i imienia instytucji miejskich.
Prezydent w Getyndze
Prezydent Zaleski od piątku przebywa w delegacji w Getyndze. Do Torunia wróci we wtorek. Wtedy ma się odnieść do opisywanych przez nas sytuacji.
Jak zerwanie koalicji komentują radni Czasu gospodarzy? - Kampania wyborcza PO nabiera tempa - uważa Roman Skibiński, radny Czg. - Sytuacja wokół MPO była tylko pretekstem do zerwania porozumienia. To klasyczna walka wyborcza. Przez trzy lata udało nam się zrobić wiele dobrego dla Torunia. A dopiero teraz PO chce pokazać swoją odrębność. W przypadku MPO została już przygotowana opinia prawników. Odniosę się do całej sytuacji dopiero po zapoznaniu się z nią.
Czytaj e-wydanie »
