Burmistrz Więcborka twierdzi, że innego wyjścia nie było, a dalej tak komunalna spółka nie mogła funkcjonować.
Jak już informowaliśmy, w piątek rada nadzorcza ZGK na wniosek burmistrza Pawła Toczki odwołała z funkcji prezesa Henryka Dueskaua i powołała na to stanowisko Piotra Węgrzyna. Ponadto burmistrz zdecydował, że odwołany Dueskau nie musi do grudnia świadczyć pracy, czyli do czasu uzyskania uprawnień emerytalnych.
Zapytaliśmy, dlaczego burmistrz Paweł Toczko wybrał tak kosztowny sposób pozbycia się niechcianego prezesa. - Przyczyn odwołania jest wiele, choćby sprawa nadzoru w ZGK, jakości słomy do kotłowni, brudnej wody, braku kontaktu ze społeczeństwem, niewykonywanie moich poleceń czy straszenia mieszkańców burmistrzem podczas kontroli komisji ds. czystości - wyjaśnia Paweł Toczko. - Utraciłem zaufanie, więc nie mogłem dalej utrzymywać pana Dueskaua na tym stanowisku. Zwolnienie dyscyplinarne mi odradzono ze względu na czas i możliwość odwoływania się do sądu. Nie było pola manewru. Musimy płacić pensję, bo pan Dueskau jest w okresie ochronnym. Chodziło o szybkie decyzje, lepiej płacić pensję i leczyć ZGK.
Piotr Węgrzyn został powołany na dwa lata na prezesa ZGK. Toczko twierdzi, że nie ma dla niego taryfy ulgowej, a poza tym nie jest w okresie ochronnym. - Ma szansę się wykazać - dodaje burmistrz. - Ma przygotować plan naprawczy w ZGK i będziemy go rozliczać.