Obaj opuścili już lecznicę. - Cali i zdrowi - mówi Marek Nowak, szef szpitala. W ciężkim stanie trafili tam w ubiegły piątek. Co im się stało? Twierdzą, że zapalili papierosa, którym miał ich poczęstować znajomy.
Jest podejrzenie, że w "fajce" znajdowały się m.in. tzw. dopalacze.
Zobacz także: Narkotyki królują w grudziądzkich szkołach. Młodzież: "Jaramy" dla zabawy
O sprawie poinformowała policjantów matka jednego z nastolatków. - Czekamy na wyniki badań ze szpitala - twierdzi Marzena Solochewicz-Kostrzewska, rzeczniczka policji.
A szef lecznicy dodaje: - Niestety, takich przypadków jest coraz więcej
Czytaj e-wydanie »