Trójka kibiców będzie odpowiadała za przestępstwa. - Jeden rzucił w kierunku policjantów prętem, drugi butelką a trzeci naruszył nietykalność funkcjonariusza - mówi st. asp. Jacek Jeleniewski, oficer prasowy policji w Grudziądzu.
Czwórka zatrzymanych zostanie „rozliczona” za wykroczenia. - Naruszyli regulamin imprezy masowej poprzez nakrycie się transparentem tzw. "sektorówką". Następnie spod transparentu odpalili race dymne - dodaje st. asp. Jeleniewski.
Policjanci cały czas pracują nad sprawą. Analizują m.in. materiał zarejestrowany przez kamery monitoringu. Nie wykluczają dalszych zatrzymań. - Siły porządkowe, które zapewniał organizator, okazały się niewystarczające, dlatego zostaliśmy poproszeni o interwencję - podkreśla st. asp. Jacek Jeleniewski.
WIĘCEJ: Kibice Olimpii starli się po meczu z ochroną. Na stadion weszła policja [zdjęcia]
Do rozróby doszło po zakończeniu niedzielnego meczu Olimpii Grudziądz z GKS-em Katowice. Fani lokalnej drużyny rozwinęli duży transparent, który zasłaniał sporą część sektora. Zostały odpalone race dymne. Służba porządkowa zareagowała na te incydenty m.in. rozpylając gaz pieprzowy i wówczas została zaatakowana przez kibiców. Wtedy do akcji wkroczyli policjanci.
Dariusz Kubicki po meczu Olimpia Grudziądz - Puszcza Niepołomice.
Ochrona: - Nie mamy sobie nic do zarzucenia
Służba odpowiedzialna za utrzymanie porządku i bezpieczeństwa wynajęta przez organizatora uważa, że reagowała adekwatnie do sytuacji. - Przed meczem rozmawialiśmy z przedstawicielami środowiska kibicowskiego. Obiecali, że będą stosowali się do przepisów i nic się nie wydarzy - wyjaśnia szef firmy ochroniarskiej. I dodaje: - Mieli świadomość, że w przypadku złamania prawa, będą wyciągnięte konsekwencje. Była duża grupa fanów gości, zachowanie kibiców Olimpii mogło stworzyć niebezpieczną sytuację. Pracownicy ochrony otrzymali polecenie, żeby ustalić kto był odpowiedzialny za działania niezgodne z przepisami. Kiedy podeszli do sektora, nie spodobało się to kibicom.
ZOBACZ TEŻ: Kibice na meczu Olimpia Grudziądz - GKS Katowice 1:1 [zdjęcia]
Zapytany o to, czy zasadne było użycie gazu odpowiada: - Jeżeli w naszą stronę poszły kamienie, wyłamana została furtka, musieliśmy kibiców uspokoić. Gaz został użyty właśnie w tym celu. Kilku pracowników doznało uszkodzeń ciała, jedna osoba miała rozbitą głowę. Gdyby kibice zachowali się zgodnie z tym, co ustaliliśmy z nimi przed meczem, byłoby spokojnie.
Na stadionie trwa liczenie strat.