- To było w zasadzie jedno z dwóch przejść na całej ulicy. Zostało teraz jedno, przy Domu Pomocy Społecznej. Rozumiem, że teraz, żeby pójść do sklepu, który jest tuż koło mojego domu, muszę się cofać o kilkaset metrów, by nie złamać przepisów? - mówi nasz Czytelnik.
Byliśmy na miejscu. Faktycznie, białe pasy zostały sfrezowane. Ale resztki „zebry” jeszcze widać. Znaku pionowego nie ma. - Wcześniej też go nie było - mówi napotkany przechodzień.
Beata Adwent, rzeczniczka ratusza potwierdza, że przejście przy skrzyżowaniu ulic Nadgórnej i Pułaskiego zostało zlikwidowane: - Stało się tak po wizji lokalnej, którą przeprowadzili pracownicy Zarządu Dróg Miejskich.
Dlaczego „zebrę” sfrezowano? - Na takich drogach nie umieszcza się oznakowania poziomego, dlatego że nie ma tam punktów, do których szczególnie zmierzają piesi. Chodzi m.in.: o szkoły, banki itp. - odpowiada Beata Adwent.
O sklepie, który znajduje się tuż przy przejściu dla pieszych - i bez wątpienia odwiedzają go mieszkańcy - rzeczniczka w przesłanej nam odpowiedzi, nie wspomina. Dodaje natomiast, że niebezpieczeństwo stwarzało to, że „zebra” znajdowała się w pobliżu schodów - rzeczywiście, to właśnie z dwóch niewysokich stopni wchodziło się na pasy.
Gdzie teraz przez jezdnię przejść mogą piesi? - Przejście dla pieszych jest przy Domu Pomocy Społecznej. W oparciu o przepisy ruchu drogowego piesi przejść przez jezdnię mogą w dowolnym miejscu w odstępie stu metrów od tego przejścia, lub w obrębie skrzyżowania oczywiście z zachowaniem ostrożności - odpowiada Beata Adwent.
Przypomnijmy, że na „przejściu”, które zlikwidowano, w listopadzie zginął 54-letni mieszkaniec Grudziądza. Przechodził przez jezdnię i został potrącony przez 31-letniego kierowcę citroena. Więcej o sprawie piszemy tutaj
- Trwają czynności śledcze w tej sprawie. Ustalamy m.in.: to w jaki sposób oznakowany był odcinek drogi, na której doszło do tego wypadku - mówi Magdalena Chodyna, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu.
