https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pobuszować w bunkrze

Po przebyciu lasu pokrzyw możemy do woli  podziwiać schron koło Drożdżenicy. Wystające  elementy zbrojenia i porowaty beton świadczą o  pośpiechu budowniczych. To jedno z pięciu  zachowanych umocnień w gminie Kęsowo.
Po przebyciu lasu pokrzyw możemy do woli podziwiać schron koło Drożdżenicy. Wystające elementy zbrojenia i porowaty beton świadczą o pośpiechu budowniczych. To jedno z pięciu zachowanych umocnień w gminie Kęsowo.
Wypoczywający w naszym regionie koniecznie powinni zwiedzić pozostałości polskiej linii obronnej z 1939 roku między Drożdżenicą i Obrowem. Taka wycieczka do wsi w gminie Kęsowo pozostawi wiele wrażeń. Szczególnie miłośnikom fortyfikacji.

     Rejon umocniony Rytel
     
Na kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej zdecydowano o budowie umocnień na zachodniej granicy z Niemcami. Prace prowadzone były na odcinkach: Rytel, jeziora koronowskie i przedmoście bydgoskie. Zadanie budowy umocnień polecono żołnierzom Korpusu Ochrony Pogranicza, 35 pułkowi piechoty oraz batalionowi Obrony Narodowej "Czersk". My zapraszamy do zwiedzania odcinka Rytel, czyli od Obrowa do Drożdżenicy.
     Żniwa przeszkodziły
     
Czas naglił, ale do budowy przystąpiono dopiero na przełomie lipca i sierpnia 39 r. Do wybuchu wojny zdołano zbudować na linii Drożdżenica - Obrowo sześć schronów tradytorowych z żelazobetonu, w tym dwa ze strzelnicami na dwa cekaemy i cztery na jeden cekaem. Pod pozostałe schrony jedynie wyrównano teren. Wykonano także podwójną linię zasieków i okopów oraz wyłożono miny. Brakowało budulca, a poza tym trzeba było czekać aż rolnicy skończą żniwa.
     Niespodzianka z flanki
     
Załogę schronu stanowiło trzech żołnierzy obsługujących najczęściej cekaem browning i erkaem. Ogień prowadzony był nie od czoła nacierającego przeciwnika lecz z boków. Doskonale zamaskowane w terenie schrony stanowiły niemiłą niespodziankę dla atakujących.
     1 września Niemcy nacierający od Sępólna i Chojnic zbliżyli się do polskich linii obronnych. Przywitał ich ogień prowadzony z polskich schronów i okopów. Piechota niemiecka szeroko zaległa na przedpolu umocnień, ponosząc wysokie straty. Atak piechoty wspomagała artyleria, której jednak nie udało się unieszkodliwić polskich wojsk.
     Pozycję utrzymano, ale na innych odcinkach obrona nie wytrzymała. Wobec groźby okrążenia załogi musiały się wycofać z zajmowanych stanowisk.
     Kłopotliwe zwiedzanie
     
Do dziś możemy podziwiać pięć doskonale zachowanych umocnień. Jeden schron w Drożdżenicy został zniszczony w latach sześćdziesiątych (zgromadzono w nim niewypały zebrane z okolicy i wysadzono).
     Miłośnikom fortyfikacji nie trzeba tłumaczyć, że zlokalizowanie schronów między Drożdżenicą i Obrowem może być trudnością - są dobrze wtopione w teren. Kierując się wskazaniami tabliczek informacyjnych, można je jednak odnaleźć. Frajda z ich zwiedzenia wynagradza trud dotarcia. Radzimy zabrać militarne stroje i razem z dzieciakami pobuszować po bunkrach.
     Tekst i fot. (olo)
     

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska