Dziwna to w sumie data w fordońskich dziejach, ten 4 lipca 1424 roku. Niby miasto rozpoczęło tego dnia swe istnienie, ale przecież trwało tu od dawna. Ba - nie był to nawet pierwszy formalny początek osadnictwa. Miasto kilkadziesiąt lat wcześniej dostało już prawa od władcy a Jagiełło powtórzył akt nadania przywileju. Zrobił to jednak w nowej formie, politycznie dużo dla niego korzystniejszej.
Tego dnia Fordon naznaczony został zupełnie nowym historycznym przeznaczeniem. Ale czy miejscowi odczuli jakąś zmianę w swoim życiu? Zrazu raczej nie.
Krzyżak z tego brzegu usunięty
Z późniejszych wieków
W połowie XVI wieku samodzielność miasta stanęła pod znakiem zapytania. Mnożyły się szlacheckie napady na mieszczan. Ci nie pozostawali dłużni a kres temu położyło odnowienie królewskiego aktu nadania praw, przez Zygmunta Augusta w 1563 r..
Szwedzki "potop" zadał Fordonowi straszny cios. Wiosną 1656 r. okupanci miasto spalili i zrabowali wszystko co miało jakąkolwiek wartość.
Kolejne takie klęski przyniosła Wojna Północna 1700-21. Obce wojska paliły miasto i okoliczne wsie trzykrotnie.
W XIX wieku systematycznie powiększała się społeczność żydowska w mieście. Około 1831 roku stanowiła większość mieszkańców. Później dominować zaczęli niemieccy ewangelicy.
Mała stabilizacja przypadła na ostatnie lata przed I wojną. W 1900 roku mieszczanie powołali nawet Towarzystwo Upiększania Miasta Fordonu.
Połączenie z Bydgoszczą rozważano kilka razy. Najpierw w 1920 r, potem w 1947. Stało się to w 1973 roku.
Mówiąc o historii Bydgoszczy, zazwyczaj akcentujemy, że dla jej fundatora, Kazimierza Wielkiego, najpilniejszą potrzebą było stworzenie sobie na Kujawach silnego punktu oparcia, który równoważyłby militarnie i ekonomicznie wpływ niedalekiego krzyżackiego Torunia.
Od tamtego czasu minęło blisko 80 lat a trzeci z kolei polski władca miał nadal ten sam problem. Pomimo porażki w niedawnej wojnie, Zakon na kujawskim odcinku granicy był wciąż wpływowy i groźny. Jeśli nie militarnie, to na pewno ekonomicznie.
Ten wpływ osiągnął kulminację w dniach wydania pierwszego aktu z prawami miejskimi dla osady nad Wisłą. W październiku 1382 roku wydał go Władysław Opolczyk. To tragiczna postać w polskiej historii, władca o nieposkromionej ambicji. Nieustający choć skrajnie niepopularny kandydat do polskiej korony po śmierci Ludwika Węgierskiego. Tym samym - później w dożywotniej opozycji wobec Jagiełły. Do tego stopnia, że namawiał Zakon do rozbioru Polski pospołu z Węgrami i Czechami.
Ale nie tylko osobista niechęć do Opolczyka kazała Jagielle "stworzyć" Fordon na nowo.
Przeczytaj również: Te przerażające tragedie wydarzyły się u nas - w bydgoskiej komunikacji miejskiej!
Pozornie zawiła różnica między tak zwanym "prawem chełmińskim", na którym oparł się Opolczyk, a "prawem magdeburskim" wykorzystanym przez Jagiełłę, miała duże i praktyczne konsekwencje.
Pierwszy sposób nadawania przywilejów miastom powszechny był w państwie krzyżackim. Dawał więcej władzy miejskiemu samorządowi (w owym czasie mieszczaństwo było przeważnie narodowości niemieckiej). W przypadku miasta, które Opolczyk nazwał Wyszogród-Hoghemburg, konsekwencją było też to, że miastem wzorcowym dla niego mianowany został Toruń.
Jagiełło zmienił układ sił. Prawo magdeburskie wzmacniało władzę dziedzicznego wójta (a przez to pośrednio i królewską władzę w mieście). Miastem wzorcowym wyznaczono bliską Bydgoszcz i tym ruchem pozbawiono Toruń wpływu na kontrolę nad żeglugą wiślaną, która nieustannie była najważniejszym zadaniem miasta. I nazwa o tym zaświadczała, bo Jagiełło przestał przywoływać Wyszogród a nazwał miasto "Fordan" - od "for dan" czy wniesionej opłaty przewozowej w komorze celnej.
Wyszogrodzki spadkobierca
Dzisiaj, gdy wyszogrodzka skarpa sąsiaduje z blokami starszego fordońskiego osiedla, trudniej nam pojąć, że w historii byty Wyszogrodu i Fordonu bardzo się różniły.
Akty lokacyjne Jagiełły a nawet i Opolczyka, przywołującego znaną od wieków nazwę, nadały Fordonowi miejsce sporo oddalone od tego, gdzie kiedyś nad ruchem wiślanym czuwał stary warowny gród. Położenie Wyszogrodu w pobliżu ujścia Brdy do Wisły, w zasadzie w widłach rzek, sprzyjało utrzymaniu warownego charakteru osady, która nie mogła liczyć na wsparcie żadnych sąsiadów. Ten etap dziejów zakończyło spalenie Wyszogodu przez Krzyżaków w 1330 roku.
Przeczytaj również: Wyszogród ofiarą politycznej gierki? Miasto nie dało pieniędzy. - To szczyt hipokryzji!
Za Jagiełły odbudowa miasta w tym samym miejscu nie miała już sensu. Dwa kilometry bardziej na wschód, tam gdzie do dziś jest centrum Starego Fordonu, miasto leżało bliżej wiślanego rozlewiska, gdzie w naturalny sposób można było egzekwować opłaty.
Pozornie mniej dogodne do obrony położenie, też już nie było takim problemem. Od czasu wyszogrodzkiej klęski Kujawy zmieniły się. Istniała już Bydgoszcz. Wraz z nią i niedalekim Solcem, Fordon stanowił część wzajemnie wspierającego się systemu ryglującego wjazd na Kujawy.
Jagielloński zamysł sprawdził się. Najlepszym dowodem jest... cisza w dokumentach na temat Fordonu przez następne prawie 250 lat. Miasto trwało na uboczu wojen.