Poczta. Pracownicy bez nagród jubileuszowych i z niższymi odprawami. Będzie strajk?

Pracownicy Poczty Polskiej - czyli ponad 98 tysięcy osób w całym kraju - mają stracić niektóre dodatki do pensji. Dowiedzieliśmy się tego od związków zawodowych.

Pracownicy bez nagród i z niższymi odprawami. Trwają rozmowy

Gdy o cięciach próbowaliśmy porozmawiać z pracownikami biura prasowego pocztowego operatora, nie odpowiedzieli na nasze pytania. Zamiast tego przysłali mailem informację, z której wynikało, że zarząd przedsiębiorstwa chce zmienić sposób wynagradzania pracowników. Nie wiadomo jednak od kiedy.

Dowiedzieliśmy się też, że pięć lat temu przestał obowiązywać zbiorowy układ pracy. A nowego związkowcy i zarząd nadal nie uzgodnili.

- Rozmowy trwają. Kierownictwo nie okazało woli porozumienia - zastrzega Piotr Saugut, przewodniczący NSZZ ListonoszyPolskiej.

Związkowcy nie sprzeciwiają się zbytnio likwidacji dodatku za staż pracy poza pocztą. Tym bardziej, że utrzymane zostanie świadczenie za lata przepracowane u operatora. Jednak zupełnie nie akceptują likwidacji nagród jubileuszowych.

- To jest tradycja. Ludzie planują wydatki, licząc na te pieniądze - mówi Bogumił Nowicki, szef pocztowej "Solidarności". - Pierwsza nagroda jubileuszowa przyznawana jest po 15 latach pracy. Wynosi 150 procent zasadniczego wynagrodzenia. W przypadku przeciętnego listonosza może być to 2100 złotych.

Czytaj też: Inowrocław. Oferta pomocy dla zwalnianych pracowników poczty

Im wyższa pensja, a tym bardziej dłuższy okres zatrudnienia, tym nagroda jest większa.

- Po 45 latach pracy na poczcie można otrzymać równowartość siedmiu zasadniczych pensji - dodaje Nowicki. - W podobny sposób naliczane są odprawy emerytalne. Po 40 latach pracy dostaje się sześć zasadniczych wynagrodzeń.

Zarząd poczty chce, aby odprawy emerytalne były na poziomie jednej pensji pracownika. Zamierza też obniżyć dodatki za pracę w nocy. Mają one wynosić tyle, ile przewidują ogólnie obowiązujące przepisy.

Będzie strajk pocztowców?   

- Kto nie zgodzi się na nowe warunki wynagradzania, zostanie zwolniony - mówi Bogumił Nowicki. Zaś Piotr Saugut dodaje: - Może dojść do buntu pracowników. Jednak na rozmowy o strajku jest jeszcze za wcześnie. Musimy spotkać się z pozostałymi związkami i szefostwem firmy. A potem zdecydować co robić dalej.

W podobny sposób wypowiadają się inni związkowcy. W państwowym przedsiębiorstwie działa blisko 70 organizacji pracowniczych. 

Czytaj też: Zachem jedzie na milionowych stratach. Związkowcy nie chcą na zieloną trawkę i chcą podwyżek!