- Chcemy zwrócić uwagę na to, by urzędnicy zajmujący się pracą z ludźmi byli bardziej wyczuleni na to co dzieje się w domach, a nie skupiali się tylko na "papierach". Poza tym sama mam syna w wieku Tomusia i to mnie zmotywowało do działania - mówi Anna Ciechanowska, inicjatorka akcji. - Nie chcemy, by taka sytuacja się powtórzyła. Pragniemy też w ten sposób uczcić pamięć małego Tomka.
Mieszkańców Grudziądza bardzo poruszyła sprawa skatowania na śmierć 3,5 -letniego chłopczyka. Podejrzanymi o te czyny są Angelika L., matka i jej konkubent, Radosław M. Nie przyznają do zarzutów. Obydwoje decyzją sądu - na wniosek prokuratora - zostali umieszczeni w areszcie na trzy miesiące.
Radosław M. ze względów bezpieczeństwa przebywa w areszcie poza Grudziądzem.
Dziś miała odbyć się też sekcja zwłok małego grudziądzanina. Jej wstępne wyniki poznamy najprawdopodobniej w przyszłym tygodniu. Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu, która prowadzi śledztwo w tej sprawie zleciła biegłej szereg szczegółowych badań. Od jej opinii może zależeć to, czy obojgu podejrzanym zostaną zmienione zarzuty.
Smutna wiadomość. Mały Tomek z Grudziądza, który został skatowany nie żyje [nowe informacje]
Chęć zorganizowania pogrzebu Tomusia wyraził jego ojciec. Na razie nie jest znana pochówku maleństwa. Pozostała szóstka rodzeństwa chłopca przebywa w placówce opiekuńczej.
Mały Tomek z Grudziądz skatowany. Radosław M. został tymczasowo aresztowany [wideo]
Przypomnijmy. Skatowany 3,5-latek trafił do szpitala w poniedziałek. Lekarze walczyli o jego życie 4 dni. Maluch zmarł w czwartek późnym popołudniem. Miał obrażenia także z wcześniejszego okresu. Zarówno matka jak i konkubent utrzymywali, że byli szczęśliwą rodziną i wspólnie opiekowali się dziećmi. Ślady zasinień miały według matki powstać w wyniku choroby. Nie miała jednak żadnych potwierdzeń od lekarza, by maluch był leczony.