Zarówno Prokuratura Rejonowa w Grudziądzu jak i Rzecznik Praw Dziecka, Monika Horna - Cieślak złożyły wnioski do Adama Bodnara Prokuratora Generalnego o wniesienie do Sądu Najwyższego kasacji od wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który skrócił karę zabójcy trzylatka z 25 do 15 lat więzienia.
Na Facebookowym profilu Rzeczniczka Praw Dziecka uzasadnia: "Zmniejszenie kary sprawcom przemocy, która skutkowała śmiercią dziecka, pomimo oczywistej wagi popełnionego czynu, wydaje się być sprzeczne z dążeniem do sprawiedliwości. Moja interwencja ma na celu zapewnienie, aby sprawiedliwość została w pełni spełniona i aby osoby winne w sposób adekwatny odpowiedziały za swoje czyny."
Warto to wiedzieć:
Fundacja: "Ten wyrok umniejsza cierpieniu i śmierci bezbronnego dziecka". Jest petycja
O kasację wyroku dla Radosława M. apeluje też Fundacji To ja – Dziecko im. Kamilka z Częstochowy, która niedawno rozpoczęła swoją działalność, a wcześniej jej członkowie funkcjonowali jako grupa na Facebook-u "Społeczność Kamilka z Częstochowy" i byli inicjatorami ustawy tzw. Kamilka z Częstochowy, która ma na celu zwiększenie czujności wobec przemocy wobec dzieci. Liczy ponad 50 tys. obywateli i obywatelek.
Fundacja podkreśla: "(...)Wyrażamy naszą całkowitą dezaprobatę co do decyzji Sądu Apelacyjnego w Gdańsku w kwestii zmniejszenia wymiaru kary dla Radosława M., zabójcy 3,5 letniego Tomka z Grudziądza, z 25 lat pozbawienia wolności orzeczonych przez Sąd I instancji na 15 lat pozbawienia wolności" (...) "Wyrok ten jest dla nas niezrozumiały i przede wszystkim umniejszający cierpieniu i śmierci małego, bezbronnego dziecka."
Dodajmy, że Sąd w Gdańsku wyłączył jawność co do uzasadnienia wyroku. Nie dane jest poznanie opinii publicznej okoliczności co do zmniejszenia tego werdyktu.
Fundacja To ja - Dziecko im. Kamilka z Częstochowy założyła petycję on-line w sprawie kasacji wyroku. Podpisało ją już ponad 2 tysiące osób! Można dołączyć: TUTAJ
Pisaliśmy także:
"Uderzał pięściami, klapkami, kopał po całym ciele"
Przypomnijmy. Do tragedii doszło w listopadzie 2017 roku. Wówczas w krytycznym stanie 3,5-letni Tomuś trafił do szpitala w Grudziądzu. Niestety, mimo heroicznej walki lekarzy o jego życie, nie udało się go uratować. Prokuratura o zabójstwo oskarżyła Radosława M., partnera matki chłopca, a nią samą o umyślne narażenie syna na ciężki uszczerbek na zdrowiu.
Z aktu oskarżenia: "Radosław M. krzyczał, straszył, zamykał w szafie i w piwnicy. Uderzał pięściami, klapkami, kopał po całym ciele". Chłopiec miał też wcześniejsze obrażenia w okolicy jąder, brzucha, wewnętrzne krwiaki. Kulminacja agresji rosłego mężczyzny wobec Tomusia nastąpiła, gdy uderzył malucha w głowę tak silnie, że spowodował obrzęk mózgu, a w efekcie zgon.
M. został też skazany za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad pozostałą szóstką rodzeństwa Tomusia i ich pieskiem.
Wątpliwości co do winy obojga oskarżonych nie miał Sąd Okręgowy w Toruniu, który w maju 2021 roku zwyrodnialca skazał na 25 lat więzienia, a matkę Tomusia, Angelikę L. na 5 lat pozbawienia wolności. Obrońcy skazanych wnieśli apelację. W październiku 2023 roku Sąd Apelacyjny w Gdańsku obniżył karę dla Radosława M. do 15 lat, a matce do 4 lat "odsiadki".
W tym roku Tomuś skończyłby 10 lat... O tym czy będzie wniesiona kasacja do Sądu Najwyższego będziemy informowali na łamach "Pomorskiej".
