https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pod gradem pytań

Tekst i fot. Maja Stankiewicz
- Nie bierzcie przykładu z Warszawy. Skończcie z kłótniami -  apelowała do kandydatów Helena Pawłowska, emerytowana  dyrektor szkoły w Ślesinie.
- Nie bierzcie przykładu z Warszawy. Skończcie z kłótniami - apelowała do kandydatów Helena Pawłowska, emerytowana dyrektor szkoły w Ślesinie.
Do tej pory każdy z pięciu kandydatów na burmistrza Nakła walczył w pojedynkę o poparcie wyborców. Inaczej było w Ślesinie. Tu spotkali się wszyscy w wiejskim klubie. Wzięli udział w publicznej debacie z udziałem mieszkańców wsi.

Wieść o publicznej debacie z udziałem kandydatów na burmistrza Nakła szybko obiegła gminę. Spodziewano się dużych emocji. Mieszkańcy okazali się jednak wyjątkowo litościwi. Nie było ostrych wystąpień, trudnych pytań, przypierania do muru. Kandydaci przedstawili się, powiedzieli kilka słów o programie. Nikt ich nie krytykował, nie przerywał im. Chyba, że przekroczyli 10 minutowy czas wystąpienia. Wtedy do porządku przywoływał ich sołtys Ślesina Edward Parduła.

Z całej piątki kilka przykrych słów usłyszał jedynie Krzysztof Mikietyński. Helena Pawłowska, emerytowana dyrektor szkoły w Ślesinie wypomniała mu czas pracy na stanowisku wiceburmistrza oraz to, że nie zdecydował się zrezygnować z posady. Padł zarzut, że nie sprzeciwiał się Piotrowi Centale, ponosi więc współodpowiedzialność za niektóre jego decyzje. Nim Mikietyński zdążył odpowiedzieć w obronę wziął go inny z mieszkańców. - Będę na pana głosował - oznajmił dodając, że jego żona z pewnością poprze Zenona Grzegorka. Gdy głos zabrał Tomasz Miłowski okazało się, że i on ma szansę na poparcie. - Mam jeszcze syna - żartował mężczyzna.

Mieszkańcy nie kryli żalu że ślimaczy się budowa sieci kanalizacyjnej, nie mogą doczekać się naprawy dróg, budowy sali gimnastycznej przy szkole w Ślesinie, wypominali, że błąd urzędnika spowodował zlikwidowanie przejazdu kolejowego.

Kandydaci obiecywali, że problemami się zajmą. Sprawa przejazdu, budowy kanalizacji i sali gimnastycznej pojawiła się w programie wszystkich.

- To kiełbasa wyborcza - nie dowierzał mężczyzna o kulach. - Tyle czasu trwała walka o wiatę przystankową w Ślesinie i plac zabaw. Dopiero teraz zostało to załatwione. To też kiełbasa wyborcza - mówił.

Radna ze Ślesina Ewa Polkowska, która razem z sołtysem Pardułą była inicjatorem debaty, uspokajała. Jeśli chodzi o plac zabaw to tak się po prostu zbiegło w czasie. A co do wiaty. Nieważne dlaczego teraz, ważne, że w końcu jest - mówiła.

Spotkanie było też okazją do prezentacji kandydatów na radnych z rejonu Ślesina. - Nieważne z jakich są partii. Dla nas liczy się człowiek i to co chce zrobić - podkreślał sołtys, gdy zwrócono mu uwagę, że wymienia tylko nazwiska pomijając ugrupowania.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska