Podatek za psa pod znakiem zapytania. Ale w przyszłym roku jeszcze go zapłacimy

Podatki lokalne na przyszły rok już zaklepane, ale na horyzoncie pojawiła się zapowiedź kolejnego ruchu. Komisja komunalna Rady Miejskiej wnioskuje, by z tego podatku zupełnie zrezygnować. Skąd taki pomysł? Jak podkreśla przewodniczący komisji Antoni Szlanga, więcej z tym podatkiem kłopotu niż pożytku. Bo jedni mają psy, które pozostają jednak poza ratuszową ewidencją, a inni po prostu nie płacą. By wyegzekwować te należności, trzeba wydać więcej niż to warte.

Szlanga proponował rozważenie tego pomysłu. Odpowiedź burmistrza brzmiała, żeby nie robić tego teraz, bo decyzję może podjąć przyszła rada miejska. Tak więc w przyszłym roku, póki co, zostanie po staremu. Za jednego psa zapłacimy 36 zł, za kolejnego - 18 zł. Nieco mniej zapłacą emeryci i renciści, bo połowę przyjętej stawki. Warto zapamiętać, że tę opłatę wnosimy tylko raz w roku i do 31 marca. Urząd nie przyśle nam żadnego wezwania, musimy sami pamiętać o tym obowiązku i sami pofatygować się do ratuszowej kasy.