Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podlaskie. Niewielkie zainteresowanie szczepieniami. Punkty zamykają się lub ograniczają pracę

Izolda Hukałowicz
Izolda Hukałowicz
Masowy punkt szczepień przy ul KEN w Białymstoku (zdjęcie archiwalne).
Masowy punkt szczepień przy ul KEN w Białymstoku (zdjęcie archiwalne). Wojciech Wojtkielewicz
Zainteresowanie szczepieniami przeciwko COVID-19 od kilku tygodni wyraźnie osłabło. Do tego stopnia, że niektóre punkty są zamykane lub ograniczają godziny pracy. W wielu z nich przeważają osoby, które przyjmują drugie dawki.

Szczepionki czekają na pacjentów

Jeszcze w lutym czy marcu szczepionki przeciwko COVID-19 były towarem deficytowym, po który trzeba było wyczekiwać w długich kolejkach. Punktów szczepień było mniej, a większość z nich (ulokowanych w POZ-tach) miała reglamentowaną ilość otrzymywanych tygodniowo dawek. Każda informacja o kimś, kto wśliznął się na szczepienie poza kolejnością budziła emocje.

- Wcześniej pacjenci czekali na szczepionki. Teraz to szczepionki czekają na pacjentów - przyznaje Jolanta Gryc, pełnomocnik dyrektora ds. systemu zarządzania jakością i akredytacji szpitala w Łomży.

Coraz mniej punktów szczepień

W łomżyńskim szpitalu - podobnie jak we wszystkich placówkach, z którymi kontaktowaliśmy się - zainteresowanie szczepieniami wyraźnie zmalało. Do tego stopnia, że szpital zdecydował się na zamknięcie jednego z punktów w Szkole Podstawowej nr 1.

- Od 2-3 tygodni wykonujemy bardzo mało szczepień. Tak naprawdę szczepimy dlatego, że mamy drugie dawki - mówi Jolanta Gryc. - Próbujemy zmieniać preparaty na jednodawkowy Johnson&Johnson w nadziei, że może on przyciągnie chętnych. Na razie zgłosiło się parę osób.

Jeszcze parę tygodni temu szpital w Łomży szczepił 500-600 osób tygodniowo. W ubiegłym tygodniu wykonał ok. 230 szczepień.

- W tym tygodniu zapisanych jest jeszcze mniej pacjentów - przyznaje Jolanta Gryc. - Liczby wyraźnie spadły, gdy skończyliśmy podawanie drugich dawek AstryZeneki. Praktycznie nie mamy też już szczepień osób spoza regionu. Skończyła się turystyka szczepionkowa.

Także Uniwersytecki Szpital Kliniczny w Białymstoku, który była prawdziwą "fabryką" szczepienną, ograniczył działalność. W ubiegłym tygodniu wykonał 1212 szczepień. W najbardziej intensywnym okresie wykonywał ich nawet 12 tys. tygodniowo. Z racji mniejszego zainteresowania USK zamknął swoje punkty w szpitalu tymczasowym oraz w kompleksie przy ul. Żurawiej.

Inny białostocki punkt szczepień powszechnych na hali Zespołu Szkół Mechanicznych przy ul. Broniewskiego również ograniczył działalność. Od tego tygodnia będzie szczepił jedynie w czwartki i piątki w godz. 15.30-21.00.

- Wczoraj zaszczepiliśmy ok. 100 osób, z czego 20 to były pierwsze dawki. To niedużo. Nie ma sensu, aby tu siedzieć cały tydzień przy takim zainteresowaniu - mówi lek. Szymon Bielonko, koordynator punktu przy ul. Broniewskiego. - Zamówiliśmy 630 szczepionek na cały miesiąc. Gdyby nie drugie dawki, zamawialibyśmy ok. 60-90 sztuk. Drugie dawki to 70 proc. wszystkich szczepień.

Druga dawka w dowolnym punkcie

Aby ułatwić szczepienia, rząd zdecydował o zniesieniu obowiązku zaszczepienia się obydwoma dawkami w jednym punkcie. Teraz możemy zgłosić się na drugą dawkę do innego, dowolnego punktu w Polsce. To, co ułatwia życie pacjentom, utrudniło pracę punktom szczepiennym.

- Zdarza się, że pacjenci, którzy u nas przyjęli pierwszą dawkę, przepisują się do innych punktów na drugą dawkę. Wtedy musimy robić wszystko, aby nie zmarnować preparatów. Jest to niełatwe logistycznie - mówi Jolanta Gryc z szpitala w Łomży. - Jeśli mamy pacjentów oczekujących, to zapraszamy ich wcześniej. Jeśli ich nie ma, to nie mamy kogo szczepić. Na szczęście udaje nam się wykorzystać te wolne drugie dawki i od początku programu szczepień na 15 tys. dawek, które otrzymaliśmy, zutylizowaliśmy jedynie dwie.

Jak mówi Jolanta Gryc, sytuację ratuje fakt, że część punktów przestała działać i pacjenci, którzy mieli przyjąć w nich drugie dawki, przepisują się do szpitala w Łomży.

Zachęcić do szczepień

Według najnowszych danych Ministerstwa Zdrowia, w skali kraju osiągnęliśmy 39,7-porocentowy poziom wyszczepienia społeczeństwa, co oznacza, że znajdujemy się mniej więcej na półmetku drogi do nabycia odporności zbiorowej. Epidemiolodzy oceniają, że można osiągnąć ją, gdy zaszczepi się 70-80 proc. danej społeczności. Droga więc jeszcze daleka.

Jednym z najsłabiej wyszczepionych rejonów Podlasia jest Grajewo. Sebastian Wysocki, dyrektor szpitala powiatowego w Grajewie, mówi, że nie wie, dlaczego mieszkańcy miasta i okolicznych miejscowości są oporni wobec szczepień.

- Na początku zainteresowanie szczepieniami było duże, ale potem zaobserwowaliśmy spadek - mówi szef grajewskiego szpitala. - Robimy, co możemy. Mamy łatwo dostępne punkty, organizujemy szczepienia wyjazdowe, szczepiliśmy DPS-y, zakłady pracy, prowadzimy akcję informacyjną.

Także szpital w Bielsku Podlaskim, który również obserwuje spadek liczby chętnych do zaszczepienia (dziennie w szpitalu szczepi się kilkadziesiąt osób), zastanawia się, jak zachęcić bielszczan.

- Obecnie rozmawiamy z proboszczami okolicznych parafii. Mamy nadzieję, że włączą się w akcję i będą informować o możliwości zaszczepienia podczas odczytywania ogłoszeń parafialnych - mówi Mirosław Reczko, dyrektor szpitala w Bielsku Podlaskim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska