Efekty podróży

(fot. Infografika Jerzy Chamier-Gliszczyński)
Efekty podróży
Co Państwa zdaniem wyjazdy zagraniczne wyjazdy prezydenta dały miastu? Uważacie Państwo, że wyjeżdżał zbyt często, może zbyt mało było wizyt zagranicznych?
Czekam na telefony i e-maile: Anna Stasiewicz
[email protected]
Tak przynajmniej wynika z danych zamieszczonych na oficjalnej stronie ratuszowej.
W pierwszą podróż zagraniczną jako prezydent Bydgoszczy wybrał się w styczniu 2003 roku. Pojechał do holenderskiego Eindhoven.
Najczęściej Konstanty Dombrowicz odwiedza europejskie miasta. Zdarzało się jednak, że wyjeżdżał też na inne kontynenty. W październiku 2005 roku pojechał do Chin, żeby w Ningbo podpisać umowę partnerską z tym miastem. Rok wcześniej był w Nowym Orleanie, a w 2007 roku odwiedził japońską Osakę.
W ubiegłym roku służbowe wizyty prezydenta to przede wszystkim kraje zachodniej Europy. Część wyjazdów jest związana z funkcją Dombrowicza jako delegata Unii Metropolii Polskich, m. in. do Francji czy Włoch. - Prezydent jest zobowiązany tam jechać i reprezentować unię - przekonuje Beata Kokoszczyńska, rzecznik prasowy Dombrowicza.
Każdy mieszkaniec może sprawdzić na stronie ratusza, gdzie i na jak długo wyjeżdżał prezydent oraz ile kosztowały poszczególne podróże. - W niektórych sytuacjach to gospodarz ponosi pełne koszty wyjazdu, czyli płaci za bilet, nocleg i pobyt na miejscu - tłumaczy Kokoszczyńska.
Dr Dominik Antonowicz, socjolog z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika: - Moim zdaniem, prezydent podróżował mało i bardzo oszczędnie. Nie wszystkie spotkania można wprost i w krótkim terminie przełożyć na efekty, tak jak udział w targach wodnych. Trudno prezydentowi w tej materii cokolwiek zarzucić. Myślę, że pieniądze mieszkańców w tym zakresie były wydawane rozsądnie.
Beata Kokoszczyńska potwierdza: - Wszystkie zagraniczne wyjazdy prezydenta były zasadne. Efekty to nawiązywanie kontaktów i ściąganie inwestorów do naszego miasta.
W porównaniu z naszym prezydentem, Jerzy Kropiwnicki, włodarz Łodzi to prawdziwy miłośnik zagranicznych wyjazdów. Bartosz Domaszewicz, radny Platformy Obywatelskiej, obliczył, że "w ciągu sześciu lat urzędowania, Jerzy Kropiwnicki grubo ponad rok pracy (bez wolnych dni) spędził na zagranicznych wojażach". Prezydent Łodzi odwiedził m.in. Syrię, Liban, Izrael, a nawet Zjednoczone Emiraty Arabskie.