Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podróżnik spłynął do Chełmna Wisłą [zdjęcia]

Monika Smól
Marek Kamiński przyznał, że chciał do Chełmna dotrzeć już w środę po południu, ale warunki atmosferyczne na to nie pozwoliły
Marek Kamiński przyznał, że chciał do Chełmna dotrzeć już w środę po południu, ale warunki atmosferyczne na to nie pozwoliły Fot. Monika Smól
Wyspany i radosny podpłynął wczoraj Marek Kamiński do naszego nabrzeża wiślanego.

Marek Kamiński płynie Wisłą. Minął Grudziądz

Czekaliśmy na niego w środę, po godz. 17. Pogoda dawała się we znaki, ale mała grupa wytrzymała do godz. 19. Na laptopie śledziliśmy w internecie trasę. Widać było, że Marek Kamiński zatrzymał się w Bieńkówce.

Wczoraj podróżnik nam nie umknął. Poprosiliśmy o kilka minut rozmowy i Kamiński podpłynął do bulwaru, gdzie czekała grupa osób kibicujących jego wyprawom. Czekali też przedstawiciele Stowarzyszenia "Charzy" z Charzykowych w powiecie chojnickim: Beata Sadzińska i Zygmunt Olech. Kamiński zdradził, że planuje dotrzeć do Gniewu.

- Środa na wodzie była dla mnie bardzo trudna - mówi Marek Kamiński. - Wiał silny wiatr, była duża fala, dwa razy niemal się nie wywróciłem, raz w okolicy Bydgoszczy. Chciałem dotrzeć do Świecia lub Chełmna, ale się nie udało. Zatrzymał mnie zmierzch.

Podróżnik zdecydował się spędzić czas w Bieńkówce w gminie Chełmno.

- Marek rozbił się po prawej stronie Wisły, 20 metrów od brzegu - dodaje Zygfryd Wójcik z grupy towarzyszącej podróżnikowi. - Gdy zaczął zapadać zmrok musieliśmy znaleźć dogodne miejsca dla Marka i dla nas. W Bieńkówce mieszkańcy byli bardzo chętni do pomocy. Znaleźli plac na płaskim terenie, gdzie Marek rozbił namiot, rano pan z dwóją dzieci przyniósł mu owoce i książkę. Marek jadł ryby i pił wodę z Wisły. Natomiast my spaliśmy w Gospodarstwie Agroturystycznym Gzinianka w Gzinie. Tam zostaliśmy wspaniale przyjęci, byli mili ludzie i atmosfera.

- I wspaniałe śniadanie, jakiego nie jedliśmy na całej trasie wiślanej - dodaje Joanna Łęska z ekipy.

Podróżnik zazwyczaj zrywał się do drogi przed świtem, ale na ostatnie trzy dni zostało mu 138 km, w czwartek spał dłużej. Z Bieńkówki wypłynął po godz. 8.00.

- Chce przepłynąć jak najwięcej kilometrów, by na piątek i sobotę mieć po 30 - informuje Wójcik.
- W sobotę około godziny 11 wpłynę do Gdańska - zapowiada Marek Kamiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska