Ciężką i mokrą służbę mieli we wtorek po 17.00 strażacy z Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Chojnicach oraz ościenne drużyny OSP z Charzyków, Brus, Czerska i Rytla. Dyżurny w Chojnicach przyjął 14 wezwań do zalanych ulic oraz piwnic.
Cztery litry na metr
Jak się dowiedzieliśmy, w stacji meteorologicznej zmierzono 4,3 litra na metr kw., ale w niektórych miejscach Chojnic mogło być inaczej, więc z wyniku nie można wiele wnioskować. Jako ciekawostkę można podać, że w sobotę o 6.00 spadły dwa litry deszczu więcej.
Tragicznie pod wiaduktami
Tradycyjnie, najgorzej było pod mostem na ul. Lichnowskiej przy dworcu. Ok. 18.00 walczyło tam aż sześć jednostek z motopompami. Przejazd pod wiaduktem był niemożliwy, samochody zawracały i jechały ulicami Towarową, Tucholską oraz koło "Mostostalu".
Piwnice przy Żwirki i Wigury
"Mokre życie" mieli też mieszkańcy przy ul. Żwirki i Wigury, gdzie strażacy interweniowali cztery razy, pompując wodę z piwnic.
Woda pompowana była ponadto z ulic: Wysokiej, Tucholskiej, Jana Pawła II, Drzymały, Składowej, Sambora i Mickiewicza.
Spokojnie było w regionie. Sprawdziliśmy, jak było w Tucholi, Konarzynach i Czersku i okazało się, że ... nic się nie działo. Strażacy w Sępólnie musieli za to walczyć z szerszeniami.
Podtopione Chojnice
Tekst i fot. Aleksander Knitter
Męką dla kierowców był przejazd pod wiaduktami przy dworcu. Przez wodę mogły przedostać się tylko duże pojazdy, a wypompowaniem zajmowało się aż sześć zastępów.
Jak już wczoraj informowaliśmy, nad Chojnicami przeszła wielka burza. Na szczęście skończyło się na ... wielkim pompowaniu.
