https://pomorska.pl
reklama
Pasek artykułowy - wybory

Pogłębianie idei

Jacek Deptuła

Lepszego wejścia w nowy rok nie miał dotąd żaden wojewoda kujawsko-pomorski. Po pięćdziesięciu dniach ciężkiej harówki (polegającej głównie na dostojnym uczestniczeniu ku czci i z okazji) otrzymał od premiera Jarosława Kaczyńskiego nagrodę... roczną. Podobno jakieś pięć tysięcy złotych, czyli stówę ekstra za jeden dzień "uczestniczenia". Piszę "podobno", gdyż premia roczna człowieka opłacanego z naszych podatków jest tajna i łamana przez poufne. To ucieleśnienie idei taniego państwa Państwa Kaczyńskich. W zasadzie nie powinniśmy się dziwić, bo oszczędzać zaczął już rząd premiera Marcinkiewicza. Od powołania Zespołu do sprawy Programu Tanie Państwo. I od zwiększenia zarobków oraz zatrudnienia w administracji publicznej. Na swoim pierwszym posiedzeniu 31 października 2005 roku Rada Ministrów w uchwale numer 1 "uruchomiła rezerwę celową na wzrost zatrudnienia i wynagrodzeń w państwowych jednostkach budżetowych". Nie chodziło bynajmniej o szkoły czy szpitale, ale o administrację publiczną i urzędy naczelnych organów państwowych.

Jako żywo tania IV przypomina mi pewnego znanego polityka Samoobrony, który proponuje partyjnej koleżance, by za tysiąc złotych pozwoliła ucałować swe obfite piersi.

- Panie przewodniczący! - krzyknęła Renia. - Jak pan może?!

- No to dam dwa tysiące - proponuje polityk.

- To niemoralne, co ludzie powiedzą?!

- Dobra, pięć tysięcy - licytuje szef.

Dama zastanawia się chwilę, po czym unosi bluzkę odsłaniając niewątpliwe wdzięki. Po chwili milczenia kobieta nie wytrzymuje i pyta zalotnie: - No, dlaczego pan nie całuje?

- Eeeeee - wzrusza ramionami polityk. - Za drogo...

Tak więc, kiedy słyszę o tanim państwie Kaczyńskich - wszystkiego mi się odechciewa, bo jest ogólnie rzecz biorąc za drogie. Bo mieliśmy na nim zarobić w ubiegłym roku około 5 miliardów złotych, a dopłaciliśmy - bagatela - siedem! Rząd Millera składał się z trzech wicepremierów i 12 ministrów. Rząd taniego państwa liczy na razie 4 wicepremierów i 17 ministrów, nie licząc nad - i podsekretarzy stanu oraz szefów departamentów do spraw ogólnie niepotrzebnych. Liczba etatowych doradców gabinetów politycznych ministrów zwiększyła się o czterdzieści (około 8 tys. złotych miesięcznie), natomiast zatrudnienie w Kancelarii Prezydenta IV RP wzrosło o pół setki urzędasów i 16 milionów złotych, w porównaniu z kosztami rodziny Kwaśniewskich.

A ostatnio w Szczecinie minister gospodarki morskiej Roman Wiechcecki (LPR) poświęcił nowiutkiego jeepa, sześć quadów (motocykle na czterech kołach do zabawy dla dzieci bogatych rodziców), dwa traktory i dwie koparki. Za trzy miliony złotych. Za te pieniądze Polska miała pogłębić tor wodny Szczecin - Świnoujście.

No i pogłębia ideę taniego państwa.

__

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska