Pogrzeb Michała Mikody
Michał Mikoda był przez wielu bardzo lubianym człowiekiem, który chętnie niósł pomoc innym. 27 marca jego przyjaciele z jednostek OSP, z jednostek pogotowia ratunkowego żegnali go ze łzami w oczach. Dla wielu z nich był autorytetem. Zginął także pełniąc służbę ratownika, pomagając innym. Nie zabrakło wzruszeń i łapiącego za serce kazania. Odprawiający mszę ksiądz nie powstrzymał się od łez. To była wzruszająca uroczystość. Nie zabrakło samej orkiestry. Dziesiątki wozów strażackich zawyły na cześć zmarłego druha.
ZOBACZCIE ZDJĘCIA
- Michale, chciałeś wziąć ślub, wybudować dom, ale nie zdążyłeś. Nie było takiej sytuacji, by zadzwonić do Michała i by ten odmówił pomocy. Zawsze znalazł czas dla drugiej osoby - mówił ksiądz.
Na uroczystościach pojawili się przedstawiciele wielu jednostek OSP oraz pogotowia ratunkowego z całej Polski. Przemawiali także przedstawiciele OSP w Ogrodzieńcu, ale i państwowego pogotowia ratunkowego. Odczytano list od marszałka województwa śląskiego Jakuba Chełstowskiego.
Michał Mikoda zginął w tragicznym wypadku
19 marca tuż przed godziną 15 w Zawierciu doszło do strasznego wypadku. Na skrzyżowaniu ulic Siewierskiej i Kromołowskiej doszło do zderzenia karetki z samochodem ciężarowym. Niestety, kierowcy ambulansu, Michała Mikody nie udało się uratować.
