Ulica Andersa na toruńskim Podgórzu ma gładka nawierzchnię, a do tego jest to średnicówka z dala od osiedli. Niestety na razie można tam jechać maksymalnie z prędkością 50km/h.
To skutecznie spowalnia ruch w tej części miasta. Kierowcom mówią, że ten znak to bzdura.
- Ulicą Andersa spokojnie można jechać siedemdziesiątką - twierdzi Wiesław Kachel, który codziennie w tym miejscu przejeżdża swoim samochodem.
Dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg w Toruniu Andrzej Glonek przekonuje, że znak jest dla naszego dobra. Chodzi o bezpieczeństwo kierowców i pieszych.
Szef drogowców zapewnił nas jednak, że bliżej przyjrzy się tej sprawie.
Na razie na Andersa obowiązuje ograniczenie do pięćdziesiątki. Kierowcy wymaganą prędkość często przekraczają. Umiejętnie wykorzystują to strażnicy miejscy i policjanci, którzy wypisują mandat za mandatem.
Istnieje jednak szansa, że już wkrótce tą ulicą pojedziemy szybciej. I to bez łamania przepisów drogowych.