Warsztaty animacji poklatko-wej prowadzone przez Marcina Roszczyniałę i Sebastiana Kwidzińskiego ze Studia BM pod okiem instruktorki ośrodka kultury w Świeciu Hanny Kaweckiej odbywały się w Centrum Działań Plastycznych "Akademia" w Świeciu od poniedziałku do piątku.
Utalentowani prowadzący
Każdego dnia blisko dwadzieścia dzieci brało udział w przygotowaniu swoich filmów.
Roszczyniała i Kwidziński są między innymi twórcami nieoficjalnego teledysku do piosenki Ani Dąbrowskiej "Jeszcze ten jeden raz", który w popularnym serwisie Youtube zobaczyło ponad 150 tysięcy widzów. Są też wykonawcami animowanego filmu reklamującego działania świeckiego OKSiR. - Najpierw, wspólnie z podopiecznymi, wymyślaliśmy historie, a potem pracujemy nad ich przedstawieniem - mówi Marcin Roszczyniała.
W efekcie powstaną trzy filmowe opowieści. Dwie przygotowują najmłodsi, trzecią realizuje kilkuosobowa grupa starszych.
Więcej wiadomości ze Świecia na www.pomorska.pl/swiecie.
- Jeden ze scenariuszy będzie dotyczył ucieczki zwierząt z ogrodu zoologicznego, w którym źle się czują - zdradza Roszczyniała. - Postanawiają zbiec, a po drodze zabierają jedzenie od napotkanych ludzi, którzy strasznie przy tym panikują. Potem zwierzęta znikają w lesie. Finału nie możemy jeszcze zdradzić.
Scenariusz ucieczki
Jak zostanie rozwiązana akcja i na czym skupiają się dwie pozostałe fabuły, będzie można przekonać się już 1 marca, w niedzielę 0 godz. 16.30 w Kameralnej Przestrzeni Widowiskowej OKSiR (dawniej tzw. sala lustrzana), gdzie stworzone na zajęciach filmy będą miały swoją premierę.
Dzieci brały czynny udział w każdej z początkowych faz projektu: od tworzenia scenariusza, żmudnego wykonywania scenografii i bohaterów, aż do zdjęć. - Zrobiłam pingwina, nazywa się Szeregowy - mówi ośmioletnia Natalia Gajewska ze Świecia. - Jest to jeden z bohaterów bajki "Pingwiny z Madagaskaru". Teraz wystąpi też w naszym filmie - cieszy się dziewczynka.
- Ja zrobiłam dwa zwierzaki: panterę i rybę - dodaje zadowolona z siebie dziewięcioletnia Wiktoria.
Dzieci nie zawiodły
Najmłodsi uczestnicy mają sześć lat, choć początkowo miały być to zajęcia dla dzieci od siedmiu lat. - Nie potrafiliśmy nikomu odmówić. Cieszymy się, że dzieci przyszły tak chętnie, bo nieco zawiodła młodzież, chociaż mogła spróbować stworzyć coś ciekawego - przyznaje Roszczyniała.
- Dzieci będą poruszać bohaterami, a my będziemy fotografować - objaśnia Marcin Roszczyniała. - Później nam zostanie praca nad montażem i całą produkcją, na przykład udźwiękowieniem. Nie będziemy mieli na to zbyt wiele czasu, ale na pewno do 1 marca zdążymy - obiecuje.
Czytaj e-wydanie »