Goczał i Marton jako jedyni z "klanu Goczałów" nie mieli większych problemów ze swoim samochodem. W klasyfikacji generalnej o ponad 15 minut wyprzedzili Setha Quintero (USA) i Dennisa Zenza (Niemcy).
Po dobrym początku najmłodszy z kierowców "Energylandii Rally Team" Eryk Goczał (z hiszpańskim pilotem Oriolem Meną) na dwóch kolejnych etapach nie dojechał do mety i musiał się wycofać z imprezy. Pilotowany przez Szymona Gospodarczyka brat Marka Michał także miał duże problemy z autem i zajął odległe miejsce.
Rodzina Goczałów szykuje się do startu w Rajdzie Dakar, gdzie w tegorocznej edycji najlepszy był 18-letni Eryk, zostając najmłodszym zwycięzcą w historii tej najtrudniejszej i najbardziej prestiżowej terenowej imprezy na świecie. Cała trójka po Dakarze zmieniła pojazdy z klasy T4 na mocniejszą T3.
W rywalizacji samochodów najlepsi w Maroku byli Saudyjczyk Yazeed Al Rajhi z niemieckim pilotem Timo Gottschalkiem (Toyota Hilux Overdrive). Wracający do wielkiego światowego ścigania z zamiarem udziału w przyszłorocznym Dakarze Krzysztof Hołowczyc (z pilotem Łukaszem Kurzeją, Mini JCW Rally Plus) zakończył rajd na 22. miejscu. Z powodu kilku problemów technicznych polska załoga straciła do zwycięzców ponad 20 godzin.
W rywalizacji motocyklistów Konrad Dąbrowski już na początku miał upadek, z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu trafił do szpitala i musiał się wycofać. Najlepszy w Maroku był Australijczyk Toby Price (KTM 450 Rally Factory).
Rajd Maroka składał się z prologu i pięciu etapów. Był ostatnią eliminacją rajdowych mistrzostw świata, po której z tytułów cieszyli się: samochody - Nasser Al-Attiyah (Katar, Toyota GR DKR Hilux); motocykle - Luciano Benavides (Argentyna, Husqvarna 450 Rally Factory); klasa T3 - Seth Quintero (USA, Red Bull); T4 - Rokas Baciuska (Litwa, Red Bull Can-Am), 3. Eryk Goczał (Energylandia); quady - Laisvydas Kancius (Litwa, Story Racing).
