Podczas wczorajszej konferencji prasowej w Generalnym Inspektoracie Celnym przedstawiono jeden z możliwych wariantów połączenia urzędów kontroli skarbowej z inspektoratem celnym. - Powstałaby policja typowo księgowa - tłumaczy Bogdan Piec, rzecznik prasowy GIC.
Rząd przygotował projekt tzw. ustawy "czyszczącej", która ma zlikwidować część urzędów centralnych. Proponuje się m.in. włączenie Głównego Urzędu Ceł w struktury Ministerstwa Finansów, a z połączenia GIC z urzędami kontroli skarbowej powstałaby policja finansowa. Miałyby ona zajmować się ogólnopolskimi aferami. Ostatnio głośno o tzw. aferze farmaceutycznej. Importerzy leków zawyżali wartość celną leków, a następnie występowali o refundowanie dotacji. Gdy pieniądze trafiały już na ich konta, odbywało się ponowne fakturowanie zakupów. Cały proceder wyszedł na jaw dopiero po kontroli wartości kupowanych leków w zachodnich firmach-matkach. Straty Skarbu Państwa szacowane są - bagatela - na sto milionów złotych!
- W nowej strukturze część osób zabezpieczać będzie policyjnie pracę kontrolerów - dodaje Bogdan Piec. To wniosek po tzw. sprawie bananowej. Oficjalny importer bananów zajmował się przemytem narkotyków. Inspektorzy GIC szykowali się do skontrolowania tej firmy i różnie mogłaby ona wyglądać, gdyby nie policja, która dzień wcześniej pojawiła się w siedzibie importera.
