https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policja wycofuje oskarżenia wobec rowerzystki potrąconej na rondzie Bernardyńskim w Bydgoszczy

AIP
Dariusz Bloch
Poniedziałkowy wypadek przy rondzie Bernardyńskim w Bydgoszczy wzbudza dyskusję o rowerach w mieście. Tymczasem policja wycofuje się z oskarżeń wobec rowerzystki.

Przypomnijmy, początkowo wypadek na przejściu dla pieszych przy rondzie Bernardyńskim, zdaniem bydgoskich policjantów, spowodowany był raczej przez 30-letniej rowerzystkę. Miała ona wjechać rowerem na przejście. Po obejrzeniu materiału filmowego policjanci nie są już tacy stanowczy. - Wyjaśniamy sprawę, postępowanie zakończymy prawdopodobnie w piątek - mówi Przemysław Słomski z zespołu prasowego bydgoskiej KWP. Ofiara potrącenia, co prawda, wjechała na przejście, ale przed nim zatrzymał się kierowca autobusu, by ją przepuścić. W tym momencie uderzona została przez auto, które nie zatrzymało się przed pasami dla pieszych, choć miało taki obowiązek. Rondo Bernardyńskie - jedno z trudniejszych dla kierowców - wśród rowerzystów ma złą sławę.

Zobacz także: Kierowca potrącił rowerzystkę przejeżdżającą przez rondo Bernardyńskie w Bydgoszczy [zdjęcia]

Jest szansa, że niebawem się to zmieni. W ramach budowy linii tramwajowej na ul. Kujawskiej przebudowany zostanie cały układ komunikacyjny. Drogi rowerowe powstaną wzdłuż chodników, a nie na jezdniach, a w projektach udało się również spiąć istniejącą i przyszłą infrastrukturę dla rowerzystów.

Tak na Facebooku na profilu GP internauci komentowali to wydarzenie:

Post użytkownika Gazeta Pomorska.

Komentarze 12

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
W dniu 19.03.2015 o 17:07, Andrzej napisał:

No właśnie tam jest przejście a nie przejazd na ścieżce rowerowej. Nie kwestionuję winy kierowcy,ale współwina rowerzystki jest tu ewidentna co stwierdzili na początek policjanci

 

Też uważam, że rowerzystka jest współwinna. Natomiast kierowca, widząc stojące pojazdy, nie może pomykać po sąsiednim pasie, jakby nic się nie stało. Trzeba zwolnić i zachować bardzo dużą ostrożność. Kierowcy ani nie są sami na drogach, ani nie są "najważniejsi".

A
Andrzej
W dniu 19.03.2015 o 08:53, Trollbyd napisał:

Czy kierowcy to jakieś półmózgi, że nie rozumieją pojęcie "przejście dla pieszych"? Trzeba być półmózgiem, żeby nie zatrzymać się przed przejściem, przed którym zatrzymał się już inny pojazd. Mylisz się, że rowerzysta nie musi znać przepisów. Musi znać, tylko nie musi mieć to formalego potwierdzenia. Ten kierowca najpewniej ma prawo jazdy, a mimo tego nie zna podstawowych przepisów ruchu drogowego i stwarza swoją jazdą ogromne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Jak widzisz więc, posiadanie jakichkolwiek dokumentów nie gwarantuje, że ktoś zna przepisy. Dodam jeszcze, że wg raportów policji większość wypadków rower-samochodów powodują kierowcy. Gdybym ja, jako kierowca, rowerzysta lub pieszy (korzystam z dróg jako każdy z wymienionych) zakładał, że inni uczestnicy ruchu będą zachowywać się poprawnie, to miałbym już niejeden wypadek i jako kierowca, i jako rowerzysta, i jako pieszy. Ale uważam i nigdy nie miałem wypadku, zaś jako kierowca dwie stłuczki (obydwie nie z mojej winy).

No właśnie tam jest przejście a nie przejazd na ścieżce rowerowej. Nie kwestionuję winy kierowcy,ale współwina rowerzystki jest tu ewidentna co stwierdzili na początek policjanci

b
bydgoszczanin

a czy widział ktoś kiedyś po lewej stronie znak ze jest przejście bo niema wiec skad wiadomo ze jest przejście skoro znak stoi tylko po prawej ci po lewej wogule nie widza ze dojezdzaja do przejscia a jesli jedzie tir lub autobus to zasłania wszystko kto jest winny złego oznakowania ronada

K
Krwawe suty

Śmieszna jest ta nasza plicja, bedąc świadkami tego zdarzenia karać tylko rowerzyste!!! Zeznania kierowcy autobusu by wytaczyły pewnie. Policja musiła zostać skompromitowana w tvn24 żeby naprawić swój błąd. Zero logicznego myślenia!

T
Trollbyd
W dniu 19.03.2015 o 08:51, kierowca napisał:

To było do przewidzenia - ukaranie rowerzystki byłoby przecież niepoprawne politycznie! Nie ulega wątpliwości, że kierowca samochodu zachował się jak ostatni matoł - widząc że autobus stoi przed przejściem powinien dać po hamulcach, a nie cisnąć gaz. Ale jeżdżenie rowerem, po przejściu też jest wykroczeniem (i to nagminnym!), więc bądźmy konsekwentni i dowalmy mandaty obojgu. A tak pozostaje wrażenie, że są na drogach święte krowy...

 

Kierowcy powinno się dodatkowo zabrać prawo jazdy. Jeśli ktoś w taki sposób łamie przepisy i stwarza tak duże zagrożenie na drodze, to nie powinien kierować samochodem.

T
Trollbyd
W dniu 19.03.2015 o 02:47, kierowca napisał:

Nie rozumiem rowerzystów bez wyobraźni, którzy usilnie na drodze próbują udowodnić, że rządzą i mają tylko prawa, zero obowiązków, a niestety takich jest sporo. Potem dochodzi do zderzenia z samochodem i zaczyna się tragedia. I kto ma być winien ? Oczywiście kierowca. Zamiast unosić się dumą i zgrywać ważniaka, lepiej wcześniej się zastanowić 10 razy, jakie są szanse w starciu z samochodem, bo jest oczywiste, kto bardziej ucierpi na konfrontacji.

 

Zgadzam sie, ale zamienisz wyraz "rowerzystów" wyrazem "kierowców", to zdanie pozostanie prawdziwe.

T
Trollbyd
W dniu 19.03.2015 o 06:47, Andrzej napisał:

Wyprzedzanie i omijanie przed przejściem to oczywiste wykroczenie tak samo jak jazda rowerem na perzejściu. Czy rowerzyści to jakieś półmózgi że nie rozumieją pojęcia przejście? Myślę że nie tylko nie chce się zejść z siodełka i rower przeprowadzić . Kiedyś trzeba było znać zasady ruchu drogowego i zdać z ich znajomości egzamin, żeby jechać rowerem teraz wystarczy mieć dowód osobisty i brak jakiejkolwiek wiedzy, że jest np. prawo drogowe. Jako kierowca mam prawo zakładać poprawne zachowania innych uczestników ruchu i tak  że po przejściu nikt nie będzie jechał np.rowerem. Wtym przypadku podzielił bym winę bo kierowca popełnił niewątpliwie wykroczenie i gdyby nie wykroczenie rowerzystki prawdopodobnie do kontaktu by nie doszło

 

Czy kierowcy to jakieś półmózgi, że nie rozumieją pojęcie "przejście dla pieszych"? Trzeba być półmózgiem, żeby nie zatrzymać się przed przejściem, przed którym zatrzymał się już inny pojazd.

 

Mylisz się, że rowerzysta nie musi znać przepisów. Musi znać, tylko nie musi mieć to formalego potwierdzenia.

 

Ten kierowca najpewniej ma prawo jazdy, a mimo tego nie zna podstawowych przepisów ruchu drogowego i stwarza swoją jazdą ogromne zagrożenie dla innych uczestników ruchu drogowego. Jak widzisz więc, posiadanie jakichkolwiek dokumentów nie gwarantuje, że ktoś zna przepisy.

 

Dodam jeszcze, że wg raportów policji większość wypadków rower-samochodów powodują kierowcy. Gdybym ja, jako kierowca, rowerzysta lub pieszy (korzystam z dróg jako każdy z wymienionych) zakładał, że inni uczestnicy ruchu będą zachowywać się poprawnie, to miałbym już niejeden wypadek i jako kierowca, i jako rowerzysta, i jako pieszy. Ale uważam i nigdy nie miałem wypadku, zaś jako kierowca dwie stłuczki (obydwie nie z mojej winy).

k
kierowca
To było do przewidzenia - ukaranie rowerzystki byłoby przecież niepoprawne politycznie! Nie ulega wątpliwości, że kierowca samochodu zachował się jak ostatni matoł - widząc że autobus stoi przed przejściem powinien dać po hamulcach, a nie cisnąć gaz. Ale jeżdżenie rowerem, po przejściu też jest wykroczeniem (i to nagminnym!), więc bądźmy konsekwentni i dowalmy mandaty obojgu. A tak pozostaje wrażenie, że są na drogach święte krowy...
h
ht

W tym przypadku winien jest kierowca samochodu, bo powinien zatrzymać się przed przejściem gdyż stał już autobus. Samochodu na przejściu nie powinno być, miał obowiązek się zatrzymać przed przejściem.Rowerzystkę można ukarać za jazdę po przejściu rowerem. Faktycznym sprawcą wypadku jest kierowca samochodu osobowego.

g
gucio
Jesteś tak tępy czy tylko udajesz? Niezależnie od tego czy rowerzysta jechałby, czy szedł i tak zostałby rozjechany przez KIEROWCĘ, który pędził i nie zatrzymał się przed przejściem, choć zrobił to autobus by przepuścić pieszych.
A
Andrzej

Wyprzedzanie i omijanie przed przejściem to oczywiste wykroczenie tak samo jak jazda rowerem na perzejściu. Czy rowerzyści to jakieś półmózgi że nie rozumieją pojęcia przejście? Myślę że nie tylko nie chce się zejść z siodełka i rower przeprowadzić . Kiedyś trzeba było znać zasady ruchu drogowego i zdać z ich znajomości egzamin, żeby jechać rowerem teraz wystarczy mieć dowód osobisty i brak jakiejkolwiek wiedzy, że jest np. prawo drogowe. Jako kierowca mam prawo zakładać poprawne zachowania innych uczestników ruchu i tak  że po przejściu nikt nie będzie jechał np.rowerem. Wtym przypadku podzielił bym winę bo kierowca popełnił niewątpliwie wykroczenie i gdyby nie wykroczenie rowerzystki prawdopodobnie do kontaktu by nie doszło

k
kierowca

Nie rozumiem rowerzystów bez wyobraźni, którzy usilnie na drodze próbują udowodnić, że rządzą i mają tylko prawa, zero obowiązków, a niestety takich jest sporo. Potem dochodzi do zderzenia z samochodem i zaczyna się tragedia. I kto ma być winien ? Oczywiście kierowca. Zamiast unosić się dumą i zgrywać ważniaka, lepiej wcześniej się zastanowić 10 razy, jakie są szanse w starciu z samochodem, bo jest oczywiste, kto bardziej ucierpi na konfrontacji.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska