Policjanci mówią, że radzą sobie świetnie sami i o Straży Miejskiej już dawno zapomnieli

To były tylko niektóre z pytań, które radni zadali komendantowi Komisariatu Policji w Czersku Sebastianowi Pastusze. Podczas dyskusji o bezpieczeństwie w gminie komendant jasno powiedział, że mimo likwidacji Straży Miejskiej w Czersku, w mieście i gminie nie jest wcale niebezpieczniej. Wyniki są na zbliżonym poziomie, a miejscowa policja radzi sobie samodzielnie bez municypalnych.

- Jeżeli mam być szczery, to powiem tak - czas tak szybko biegnie, ża zapomniałem już, że ta Straż Miejska już tu kiedyś istniała - powiedział Pastucha.

>> Najświeższe informacje z regionu, zdjęcia, wideo tylko na www.pomorska.pl <<

Komendant dodał jedynie, że był pewien kłopot na początku, zaraz po likwidacji Straży Miejskiej. - Wtedy mieliśmy pół roku intensywnej pracy - wspominał.

To się wiązało jednak z przejęciem korespondencji sądowej dotyczącej zaległych mandatów za przekroczenie prędkości. Ale - uwaga - wśród radnych opozycji odżywa hasło montowania fotoradarów przy drodze krajowej nr 22. Kto się miałby tym zająć i na czyj wniosek? Czy są szanse? Komendant odpowiedział, że mogą być problemy, bo jedyną uprawnioną instytucją do ich założenia jest Generalna Inspekcja Transportu Drogowego, a jej los jest niepewny. Mówi się przecież o jej likwidacji.

Pytanie, czy czerszczanie chcą fotoradarów - np. w Rytlu czy Gutowcu, skoro wcześniej o Straży Miejskiej jej krytycy mówili, że to maszynka do zarabiania pieniędzy. Wrócił też dyżurny temat monitoringu. Czy jest coś wart i faktycznie jest pomocny stróżom prawa?

Komendant odpowiedział, że obraz z części kamer jest bardzo dobry i pozwala na identyfikację osób, ale są też takie, które są słabej jakości. Wkrótce więcej.