Policjanci jeszcze przed ogłoszeniem wyroku na sądowym korytarzu zauważyli, że stanie się to akurat w święto policji.
Sędzia Danuta Czarnecka-Kawa, ogłaszając wyrok, nie wzięła tej okoliczności pod wzgląd. Przychyliła się do wniosku prokuratury, żądającej surowego ukarania zawieszonych policjantów za zdarzenie z 19 czerwca 2011 r. Sąd zeznania pokrzywdzonych potraktował za znacznie bardziej wiarygodne od oskarżonych policjantów. Dodała, że choć w początkowej fazie nieco się różniły, świadczyło to tylko na ich korzyść. Zdaniem sądu policjanci nawzajem się wybielali.
Czytaj też: Proces czerskich policjantów oskarżonych o pobicie dwóch mężczyzn. Mundurowi zwolnieni z pracy
Dostali zawiasy na dwa lata
Kazimierz T. dostał łącznie osiem miesięcy w zawieszeniu na dwa lata. Natomiast Wojciech P. rok i osiem miesięcy, ale łącznie jedynie rok z warunkowym zawieszeniu na dwa lata. Na rzecz pokrzywdzonego, który miał pęknięty bębenek w uchu mają solidarnie wpłacić nawiązkę w wysokości 6 tys. zł. Poniosą też koszty sądowe.
Wojciech P. już zapowiedział, że się odwoła do Sądu Okręgowego w Słupsku. Sąd nie miał wczoraj jednak wątpliwości, że obaj zeznawali nieprawdę, obawiając się nie tylko o karę i finanse, ale i takie przykre konsekwencje, jak wydalenie ze służby w policji.
Sędzia, uzasadniając wydany wyrok, przywołała to, co się wydarzyło 19 czerwca 2011 r. Już rozpoczynając interwencję, jeden ze skazanych uderzył jednego z zatrzymanych drzwiami radiowozu. A na komisariacie w Czersku było bicie skórzanym pasem. To była rola Wojciecha P. Najpierw wobec jednego, a później drugiego rytlanina.
Przeczytaj również: Policjanci bili i kopali zatrzymanych?
Policjanci nie mieli prawa zatrzymywać chłopaków, bo, jak stwierdził sąd, nie było dowodów na to, że to oni rozrzucili drogowe pachołki. Policjanci bezprawnie pozbawili ich wolności, nadużyli uprawnień i zastosowali przemoc.
Trzeci umorzony
Co do trzeciego z oskarżonych Daniela O. sąd uznał, że nie sporządził po badaniu pokrzywdzonych na zawartość alkoholu odpowiednich protokołów, ale ponieważ jest to czyn znikomej szkodliwości społecznej, postępowanie umorzył.
Policjanci wyszli z sądu rozgoryczeni. Jak przyznali, nie spodziewali się takiego wyroku. Kazimierz T. i Wojciech P. nadal podkreślają, że są niewinni.
Czytaj e-wydanie »