Zobacz wideo: Zmiany w prawie. Będzie teraz mniej wypadków na drogach?
Policjanci z oddziałów prewencji buntują się przeciwko ściąganiu ich do Warszawy do zabezpieczania demonstracji. - Czara goryczy przelała się po tzw. Marszu o Wolność. Był to protest przeciwników obostrzeń, uczestniczyło w nim kilkaset osób. Kiedy policjanci zażądali rozejścia się, rzucano w nich petardy oraz kamienie – słyszymy. Policjanci musieli użyć gazu i pałek. Dwóch z z nich z obrażeniami trafiło do szpitala.
Nieoficjalnie wiadomo, że po powrocie policjanci z Oddziału Prewencji Policji jednego z największych garnizonów zastrzegli przełożonemu, że już więcej do stolicy na tłumienie protestów nie pojadą. A jeśli ich wyznaczy, masowo pójdą na L4.
Takie informacje pojawiły się m.in. na niezależnym Internetowym Forum policyjnym "Glino, pomóż sobie sam".
Z Grudziądza do Bydgoszczy
Przerzucanie policjantów nie dotyczy tylko stolicy. Ostatnio - podczas obchodów Marca '81 w Bydgoszczy na zabezpieczenie ściągnięto policjantów z Grudziądza. To wtedy doszło do - według niektórych - bulwersującego rozwiązania manifestacji Komitetu Obrony Demokracji, która w jednym przypadku zakończyła się leżącym na chodniku działaczem, a w drugim - zatrzymaniem manifestantki obrażającej policjantów m.in. słowem "skur... y". Doszło tez do naruszenia nietykalności osobistej policjantów.
Dwa oddziały
W regionie są tylko dwa oddziały prewencji - jeden w Bydgoszczy, drugi w Toruniu. Liczą mniej więcej po stu ludzi.
Policjanci nawet na kilka dni wyjeżdżają do Warszawy.
- To jest służba jak w wojsku, kompanie oddziały, rozkaz - opowiada jeden z byłych policjantów prewencji. - Tu nie ma co dyskutować, jest rozkaz i trzeba wykonać.
Tak zwany bunt prewencji to niby oddolna inicjatywa oddziałów z całej Polsce. Problem polega rzekomo na tym, że policjanci przerzucani w inne miejsca mają gorsze warunki niż miejscowe garnizony.
Śpią komercyjnie
- Oczywiście, bywa, że policjanci nocują na miejscu dwa, trzy dni - mówi mł. inspektor, Monika Chlebicz, rzecznik komendanta wojewódzkiego policji w Bydgoszczy
Okazuje się jednak, że policjanci OPP nocują w hotelach komercyjnych, nie w ośrodkach policji - np. w Legionowie. - Nie jest już nasza rola pilnowanie, w jakich warunkach nocują i jakie otrzymują posiłki, wszystko jest według cennika - mówi Monika Chlebicz.
Fortel "na szkolenie"?
Podobno przełożeni stosują podstępy - żeby można było ludzi szybko ściągnąć z różnych garnizonów do Warszawy, organizuje się dla prewencji w komendach wojewódzkich. W tym roku takie szkolenia się nasiliły. Jak wskazują nasi rozmówcy z różnych komend , funkcjonariusze z prewencji mają nawet pięć–sześć szkoleń w miesiącu, choć zwykle normą były dwa na miesiąc.
Rzecznik KWP podkreśla, że dysponentem OPP jest Komenda Główna Policji.
