https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Policjanci żądają czytelnych podpisów od ukaranych mandatami, tymczasem sami...

Barbara Szmejter
Fot. Archiwum
Wszystko wskazuje na to, że od maja przyszłego roku obowiązywać będzie znowelizowana ustawa o ruchu drogowym. Mają wejść w życie wyższe i sztywne stawki mandatów. Jeżeli kierowcy będą się uchylać od płacenia kar, prawo jazdy będzie tymczasowo zawieszane, a za każde kolejne wykroczenie będzie trzeba płacić dwa razy więcej. Na razie jednak włocławscy kierowcy mają inne problemy.

Na razie sytuacja się nie zmieniła, a istniejący stan rzeczy denerwuje wielu kierowców, zwłaszcza tych, którym zdarzyło się ostatnio otrzymać mandat. - Co to za zwyczaje, że włocławscy policjanci z "drogówki", łapiąc delikwenta na przykład za przekroczenie prędkości, pytają natychmiast: - Gdzie pan pracuje? A co to ma do rzeczy, jaki związek z popełnionym wykroczeniem? - denerwuje się jeden z Czytelników.

- Chodzi o włocławskich policjantów? - dziwi się podinsp. Andrzej Zwoliński, naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji we Włocławku. - Z cała pewnością nie ma powodu do zadawania takich pytań.

Wątpliwości naszych Czytelników budzą też inne kwestie. - Policjant z "drogówki", poruszający się na motocyklu, wlepił mi mandat za przekroczenie prędkości - mówi pan Marcin z Włocławka. - Na tym dokumencie kazał mi się czytelnie podpisać, sam jednak tam, gdzie jest miejsce na podpis funkcjonariusza, postawił jakiś gzygzak. Nie wiem nawet, z kim miałem do czynienia.

- Policjant zatrzymujący kierowcę musi mu się przedstawić - przypomina naczelnik Andrzej Zwoliński. - Chodzi nie tylko o podanie nazwiska, ale także stopnia służbowego i reprezentowanej jednostki. Na samym druku jest też napisane, że żąda się czytelnego podpisu osoby, ukaranej mandatem i podpisu funkcjonariusza. My znamy podpisy swoich ludzi, nawet jeśli nie są czytelne. Proszę jednak pamiętać, że ukarani się zmieniają, zaś mandaty nie pozostają w naszej komendzie, lecz są kierowane do Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Zdaniem wielu włocławskich kierowców policjanci z "drogówki" nadmiernie wykorzystują fakt niedostosowania przepisów do istniejącej rzeczywistości. Chodzi zwłaszcza o ulicę Toruńską, gdzie radary spotkać można najczęściej, bo obowiązuje tam ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę. - Patrolujemy Toruńską, bo z tam dochodzi do trzech czwartych drogowych zdarzeń - mówi podisnp. Andrzej Zwoliński. Przekonuje, że właśnie policja wnioskowała o podwyższenie maksymalnej prędkości z 50 do 70 km na godzinę na alei Kazimierza Wielkiego. - Toruńska jest jednak w fatalnym stanie technicznym - twierdzi naczelnik "drogówki". - Zwiększenie dopuszczalnej prędkości przy fatalnym stanie nawierzchni tej drogi i przy tak dużej ilości zdarzeń, byłoby nieuzasadnione.

Mimo pięknej pogody we wrześniu na włocławskich drogach zginęło w wypadkach 5 osób, rok wcześniej tylko jedna.

Komentarze 6

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

Z
Zagryziak
Wielce czcigodny pani Zwoliński. Na Toruńskiej obowiązuje 50 km/h, ale sami policjanci jeżdzą na niej szybciej, o TIRach nawet nie wpsominam.
I jedno pytanie: na podstawie jakich badań ( teoretycznych czy empirycznych) twierdzi pan, że podwyższenie prędkości o 10 km/h jest niedopuszczalne z racji niebagatelnego zaistnienia niebezpieczenstwa wypadkowego na jednokierunkowej jezdni tej drogi?
Z
Zagryziak
Nigdy nie podpiszę mandatu, jeżeli policja nie udowodni jednoznacznie na sprawnym i atestowanym sprzęcie dokonania wykroczenia! Policjanci również potrafią oszukiwac kierowców o dokonanych pomiarach! Kierowców mierzonych suszarkami informuję,że powinni żadać pokazania godziny dokonania pomiaru! Miałem DZIWNE zdarzenia w takich okolicznościach.
~gość~
Nie chlastaj ozorem , bo takich , ani podobnych przepisów w tej jak ją nazywasz "przebrzydłej komunie" nie było!
A'propos; Czy ty wogóle pamiętasz czasy stalinizmu,że tak szastasz jęzorem????? Wiesz jakie to były straszne czasy???
G
Gość
Jeżeli kierowcy będą się uchylać od płacenia kar, prawo jazdy będzie tymczasowo zawieszane, a za każde kolejne wykroczenie będzie trzeba płacić dwa razy więcej.

A co to za nowy pomysł i kto go wymyślił, CO TO ZNOWU WRACAMY DO CZASÓW PRZEBRZYDŁEJ KOMUNY I STALINIZMU ...???
k
kat
Nie istnieje coś takiego jak "czytelny podpis" - podpis jest jeden a czy go ktos przeczyta to juz inna sprawa. Czytelny podpis sam w sobie nie jest podpisem ponieważ na osobie podpisującej wymusza się zmianę charakteru pisma. Czytelnie można podpisać podpis pismem drukowanym komputerowym bądź ręcznym. Nikt mnie nie zmusi do złożenia podpisu innego jaki mam w dowodzoe osobistym !
j
ja
Gdzie pana pracuje, gdzie pan jedzie, skąd pan jedzie, skąd pan ma taki samochód - oto standardowe pytania "władzy". Chyba jakieś naleciałości z PRL-u...
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska