Policjanci z Centralnego Biura Śledczego Policji w Lublinie zatrzymali w nocy 47-letniego Dariusza B. Mężczyzna właśnie wjeżdżał do swojej posesji z Łomiankach pod Warszawą.
- Przy sobie miał broń, więc funkcjonariusze użyli granatów hukowych, by wykorzystać element zaskoczenia - informuje podkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy.
Mężczyzna usłyszał zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, podrabiania znaków towarowych i naruszenia przepisów ustawy kodeksu karno-skarbowego. Sąd tymczasowo aresztował go na trzy miesiące. Za popełnione czyny grozi mu do 10 lat więzienia.
Policjanci w połowie marca tego roku weszli do nielegalnej fabryki tytoniu znajdującej się pod Bydgoszczą. Zabezpieczyli linię produkcyjną: maszyny do cięcia, pakowania, foliowania, gilzy, opakowania, a także znaki akcyzowe. Policjanci na miejscu odkryli również 1,4 mln. gotowych papierosów i ponad dwie tony tytoniu. "Przedsiębiorstwo" uszczupliło Skarb Państwa na około 3,5 mln. zł.
To była prawdziwa fabryka - w ciągu doby przestępcy mogli wyprodukować około 600 tys. papierosów, które miały trafić między innymi do Niemiec. Zatrzymano sześciu Ukraińców i trzech Polaków. Usłyszeli oni zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, nielegalnej produkcji i wprowadzaniu na rynek papierosów bez akcyzy. Dziewięciu zatrzymanych pod Bydgoszczą mężczyzn przebywa w areszcie.
Przestępcy oprócz organizacji pracy zadbali także o rozrywkę dla swoich pracowników. W "fabryce" był pokój socjalny z całym potrzebnym wyposażeniem i siłownia.