Wszystko działo się w miniony poniedziałek. Państwo Juszczakowie mają dwie córki. Jedna ma półtora roku, druga pięć lat. Policjant – gdy stwierdził, że auto musi być zabrane na parking – wezwał lawetę, a potem odjechał. Odmówił podwiezienia rodziny z dziećmi choćby do najbliższej wioski. Nie wolno mu – tłumaczył. Dał numer telefonu do firmy taksówkowej. To cała pomoc jakiej udzielił.
Czy policjanci mieli rację z tą lawetą? Naszym zdaniem nie.
Było tak. Pan Patryk dziś mieszka i pracuje w Niemczech. Ale kilka lat temu mieszkał w Polsce. Tu zdał egzamin na prawo jazdy i tu stracił je z powodu przekroczenia limitu punktów karnych. W myśl prawa powinien był kolejny raz zdać egzamin na prawo jazdy. Tak zrobił. Tyle tylko, że egzamin zdawał w Niemczech i tam uzyskał prawo jazdy, bo tam dziś mieszka i pracuje. W policyjnym komputerze w Polsce wciąż jednak był odnotowany jako osoba, która utraciła uprawnienia do prowadzenia samochodów.
W poniedziałkowe popołudnie jechał z rodziną do Karpacza. Pomiędzy wioskami Lipa i Mysłów w powiecie jaworskim mieli stłuczkę.
- Zawinił kierowca innego samochodu – opowiada pan Patryk. Wezwano policję. Funkcjonariusze skontrolowali jego dokumenty, pojawił się problem z tym prawem jazdy, i wezwali lawetę.
Rzecznik jaworskiej policji komisarz Łukasz Kubiś mówi nam, że policjanci zareagowali prawidłowo. Bo stwierdzili, że wobec pana Juszczaka została wydana „decyzja o cofnięciu uprawnień do kierowania”. Zdaniem policji pan Patryk jedynie mówił, że ma niemieckie prawo jazdy. Gdyby im je pokazał zatrzymaliby je. Prawo nakazuje, w takich sytuacjach wezwać pomoc drogową i odwieźć auto na lawecie na parking.
- Dawałem im moje niemieckie prawo jazdy do ręki – przekonuje nas kierowca. I na potwierdzenie, że ma ze sobą prawo jazdy wysyła nam jego zdjęcie. Tymczasem policja twierdzi, że mamy do czynienia z podejrzeniem przestępstwa prowadzenia auta bez uprawnień. Grozi za to do dwóch lat więzienia.
OTO NIEMIECKIE PRAWO JAZDY, KTÓRE PAN PATRYK MIAŁ PRZY SOBIE PODCZAS KONTROLI

Dlaczego uważamy, że policja nie ma racji? Bo sprawdziliśmy dokładniej niż funkcjonariusze jaka jest formalna sytuacja pana Patryka i jego prawa jazdy. W 2014 roku miał je krócej niż rok. Taka osoba, kiedy utraci dokument za punkty karne, jest traktowana jakby nigdy go nie miała. Musi od nowa skończyć kurs i zdać egzamin. Informację – podaną nam przez kierowcę – sprawdziliśmy w inny, wiarygodny dla nas, sposób. Mógł więc skończyć kurs i zdać egzamin w Niemczech a jego prawo jazdy nie jest w niczym gorsze od polskiego. Tym bardziej, że jesteśmy w Unii Europejskiej.
Zapytaliśmy w innej instytucji, która ma prawo kontrolować kierowców. - Nie kwestionowalibyśmy tego prawa jazdy – mówi nam funkcjonariusz Inspekcji Transportu Drogowego. - Chyba, że w systemie komputerowym byłoby odnotowane, że kierowca ma dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów. - Nie mam – zapewnia pan Patryk.
W TYM MIEJSCU NA DRODZE POLICJANCI ZOSTAWILI MAŁŻEŃSTWO Z MAŁYMI DZIEĆMI:
Tak czy siak rodzina z dwójką małych dziewczynek została zostawiona na drodze w lesie bo policjantowi nie wolno podwieźć nawet kawałek osób postronnych. Choćby matki i dwóch dziewczynek. Rzecznik policji z Jawora nie zgadza się z zarzutami, że policjanci „Nie wykazali się empatią”. Co więc zrobili: „Zaoferowali pomoc w dostępie do internetu w celu zorganizowania dalszego transportu dla rodziny” - napisał rzecznik w mailu do redakcji. Mama dziewczynek oświadczyć miała policjantom, że mają wszystko co potrzeba. A funkcjonariusze pomogli rodzinie dostać się do oddalonego o 100 metrów parkingu.
- Internet był nasz – upiera się pan Patryk. - A parkingu żadnego tam nie było. Była tylko droga prowadząca do lasu. Ostatecznie do hotelu w Karpaczu pomógł się rodzin ie z dziećmi dostać szef hotelu, który przyjechał po nich. Na miejscu byli wieczorem. Policja
A co dalej? - Moje auto trafiło na policyjny parking. Policjant powiedział, że mogę przyjechać po samochód razem z inną osobą, która ma prawo jazdy. Pojechałem sam. Opłaciłem parking i auto mi wydano – opowiada kierowca. Jak to więc jest? Może pan Patryk prowadzić samochód? Czy nie? On sam mówi, że chyba tak skoro wydano mu auto z policyjnego parkingu.
